Popyt ze strony tej szybko rosnącej gospodarki spędza sen z powiek specjalistom zajmującym się rynkiem energii. Widać to w cenach surowców, ponieważ nie ma możliwości szybkiego dostosowania podaży. W przypadku węgla szacuje się, że wzrost zapotrzebowania ze strony Państwa Środka odpowiada za około cztery piąte zwiększonego popytu. Większe zużycie surowców to jednocześnie wyzwanie dla środowiska (związane choćby z emisją dwutlenku węgla).
Świat ma węgiel na 180 lat
Potrzeby energetyczne świata będą stale rosły. Prognozy mówią o wzroście rzędu 50 proc. do 2030 roku. Wciąż najbardziej powszechnym paliwem będzie ropa naftowa. Dwie trzecie wzrostu zapotrzebowania będzie wiązać się z rozwojem transportu. Popyt w 2010 r. osiągnie 92 mln baryłek dziennie, a w 2030 r. 115 mln baryłek. Teraz jest to 86 mln baryłek dziennie. W kolejnych latach obniży się dynamika wzrostu popytu na węgiel, który zostanie wyprzedzony przez gaz naturalny.
Na atrakcyjność węgla znaczny wpływ mają notowania ropy naftowej. Wpływa ona na podniesienie cen gazu ziemnego, wykorzystywanego w produkcji energii. To zaś poprawia perspektywy dla energii nuklearnej, odnawialnych źródeł energii oraz węgla. Dobrym przykładem funkcjonowania tego mechanizmu jest branża transportowa, gdzie wysokie ceny ropy zachęciły do inwestycji w biopaliwa, a w RPA wzmogły prace nad wykorzystaniem węgla jako substytutu paliwa silnikowego.
Według prognoz, w 2030 r. udział węgla w ogólnoświatowym zużyciu energii nieznacznie się zwiększy (do 27 proc.), zaś w sektorze produkcji energii elektrycznej udział ten sięgnie 41 proc., czyli nie zmieni się w porównaniu z obecnym poziomem. Całkowite przemysłowe zasoby węgla szacowane są na 1001 mld ton, co wystarczy - przy obecnym tempie wzrostu zapotrzebowania - na około 180 lat. Chociaż zasoby węgla są rozłożone na całym świecie, to jednak 67 proc. zlokalizowane jest w czterech regionach: Stanach Zjednoczonych (27 proc.), Rosji (27 proc.), Chinach (13 proc.) i Indiach (10 proc.).