Pierwsze dwa miesiące 2007 roku potwierdzają ciągłą tendencję wzrostową na polskim rynku nieruchomości. Ceny rosną bardziej równomiernie, lecz może się okazać, że w ciągu roku będziemy mieli jeszcze do czynienia z bardzo szybkim wzrostem cen w niektórych miastach - przede wszystkim w tych, które teraz prężnie się rozwijają. We Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi ceny rosną najszybciej. Mimo to nie sądzę, by osiągnęły one poziom warszawski. Będą jednak do niego dążyły i wzrost będzie większy niż w stolicy.
Tak dobra sytuacja na polskim rynku nieruchomości (dla inwestorów) ma jednak także negatywną stronę - z punktu widzenia dewelopera i ostatecznego klienta. Co mam na myśli? Oczywiście ogromne marże generalnych wykonawców inwestycji.
Warto także śledzić politykę banku centralnego w zakresie kredytów, gdyż wygląda na to, że bank centralny może narzucić bardziej restrykcyjną politykę w zakresie udzielania przez banki kredytów mieszkaniowych (przykładem może być ograniczenie dotyczące kredytów walutowych wprowadzone w połowie ubiegłego roku), co może mieć wpływ na popyt na rynku nieruchomości.
Kolejną kwestią, która może zmienić sytuację na rynku, są planowane zmiany w podatku VAT, które mogą również wpłynąć na ceny na rynku nieruchomości i ostudzić nieco popyt.
dyrektor finansowy Opal Property Developments,