W roku 2006 mogliśmy zapłacić mniej za połączenia między telefonami stacjonarnymi, ale pod warunkiem, że skorzystaliśmy z nowo wprowadzonych w tym okresie planów taryfowych lub zmieniliśmy operatora. Wynika tak z analizy cen telefonii stacjonarnej, przygotowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.
Raport UKE pokazuje, że w porównaniu z 2005 r. ceny rozmów krajowych spadły od 4,8 proc., do 9,7 proc., a międzynarodowych - nawet o 33 proc. Obniżki traktowane były jednak raczej w kategoriach promocji nakierowanych na pozyskanie nowego lub zachęcenie dotychczasowego klienta do zmiany planu taryfowego. Klienci wierni dotychczasowym pakietom nie odczuli zmian.
- Abonenci TP mogą wybierać między różnymi planami, natomiast same plany nie są modyfikowane - przyznaje rzecznik Grupy TP Jacek Kalinowski. Nie potrafi jednocześnie powiedzieć, czemu wprowadzenie niskich opłat za niektóre rozmowy międzynarodowe w planie przeznaczonym dla nowych klientów nie przełożyło się na obniżenie analogicznych kosztów w przypadku wcześniej obowiązujących pakietów.
Ceny za niektóre połączenia obniżyli też inni operatorzy, ale również nie dla wszystkich. - Niższa oferta cenowa na abonament i połączenia lokalne ma na celu przyciągnięcie nowych klientów, i to do nich jest skierowana - mówi Małgorzata Brańska z Netii. Dotychczasowi abonenci mogą zmienić plan taryfowy na każdy poza promocyjnym, jednak wiąże się to z kosztami - wyższym abonamentem lub opłatą za zerwanie obowiązującej umowy.
- Zaniedbywanie lojalnych klientów nie ma miejsca w naszym przypadku - twierdzi Karol Wieczorek, rzecznik Tele2. Ale przyznaje, że nowa oferta operatora z lutego bieżącego roku preferuje abonentów, którzy zamierzają związać się umową na co najmniej rok. Klienci, nowi i dotychczasowi, którzy decydują się na podpisanie umowy bez określonego minimalnego okresu obowiązywania, muszą się liczyć z wyższymi opłatami za połączenia z wieloma państwami Europy i Ameryki Północnej. - W interesie firmy leży, aby klienci wiązali się z nami na dłuższy czas - dodaje Karol Wieczorek. I nie potrafi przewidzieć, czy ceny połączeń z umów na czas nieokreślony mogą zbliżyć się do poziomu z oferty preferencyjnej.