Po awariach w Temelinie pracę może stracić Dana Drábova, prezes Państwowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego, a nie którykolwiek z menedżerów czeskiego koncernu energetycznego CEZ, do którego należy ta elektrownia atomowa. Dymisji urzędniczki zażądał - jak podała telewizja CT - Martin Bursík, czeski minister środowiska naturalnego.

W ciągu ostatnich kilkunastu dni w temelińskiej elektrowni aż dwa razy doszło do wycieku radioaktywnej mieszaniny wody z kwasem borowym, której używa się do chłodzenia instalacji. 27 lutego z pierwszego bloku energetycznego wydostało się ok. 2 tysięce litrów skażonego płynu, a 6 marca - kolejny tysiąc litrów. Choć rzecznik prasowy elektrowni w Temelinie Milan Nebesár zapewniał (także w rozmowie z "Parkietem"), że wycieki były niewielkie i nie ucierpiało ani środowisko naturalne, ani ludzie, awariami zaniepokojeni są Austriacy (Temelin leży tuż przy granicy), którzy zapowiedzieli międzynarodową skargę na czeską spółkę. Minister przemysłu i handlu Czech Martin Ríman wezwał zaś do siebie Martina Romana, prezesa CEZ-u oraz wspomnianą już wyżej D. Drábovą, szefową urzędu bezpieczeństwa jądrowego. M. Ríman stwierdził, że oba zdarzenia nie stanowiły wprawdzie żadnego zagrożenia jądrowego, ale trzeba podjąć działania, aby do podobnych sytuacji dochodziło jak najrzadziej. Do spotkania w czeskim ministerstwie przemysłu ma dojść w tym tygodniu.

Wczoraj CEZ był tą spółką, która pociągnęła praską giełdę w dół. Akcje koncernu energetycznego potaniały o 1,12 proc., do 867,3 koron (118,8 zł). W Warszawie CEZ początkowo był wczoraj przeceniany, ale ostatecznie wyszedł "nad kreskę". Do tych spadków mogła się przyczynić - oprócz wycieków w Temelinie - także informacja, którą podała agencja informacyjna CIA, że CEZ nie wystartuje w przetargu na zakup prywatyzowanej właśnie największej macedońskiej elektrowni TEC Negotino.

Rynek w mniejszym stopniu wziął pod uwagę odtajniony wczoraj raport KBC z 5 marca. Analitycy zalecają w nim "kupno" akcji CEZ-u, a ich cenę docelową ustalają na 1086 koron (148,8 zł), wobec 866 koron (118,6 zł) na sesji 3 marca.