Ropa naftowa znów staniała poniżej 59 USD za baryłkę, przez co spadły też notowania surowcowych indeksów. CRB Futures, obejmujący kontrakty na 19 najważniejszych surowców z giełd w USA, znalazł się wczoraj na poziomie sprzed tygodnia. Spadek cen ropy, jeszcze w czwartek notowanej blisko 3 dolary wyżej, wynika z przekonania, że po spotkaniu przedstawicieli OPEC za dwa dni w Wiedniu nie nastąpią kolejne cięcia kwot produkcji surowca dla członków kartelu. Dwa poprzednie spotkania, w październiku i grudniu, kończyły się decyzjami o redukcji wydobycia o 1,2 mln i 500 tys. baryłek na dobę. Jednak teraz ministrowie ds. ropy, m.in. z Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zgodnie twierdzą, że kolejnych cięć nie należy się spodziewać.

Wczoraj w Nowym Jorku za baryłkę ropy z dostawą za miesiąc płacono 58,9 USD, o prawie 2 proc. mniej niż w piątek. Należała do najmocniej taniejących surowców, obok gazu ziemnego i swoich pochodnych - oleju opałowego i benzyny.

Znów w górę poszły ceny metali kolorowych. Nikiel zdrożał o przeszło 3 proc., notując nowy rekord 43 591 USD za tonę, a miedź podskoczyła o blisko 2 proc. Na zwyżkę cen metali wpłynęły doniesienia z Chin, których nadwyżka handlowa sięgnęła w lutym aż 23,8 mld USD. Drugi co do wielkości wynik w historii wskazuje, że Państwo Środka ani myśli zwalniać tempa, a to oznaczałoby utrzymanie zawrotnie wysokiego popytu na surowce, potrzebne do budowy nowych fabryk i hal magazynowych. Wskaźnik CRB Futures spadł wczoraj o 0,7 proc. i wynosił 305,9 pkt.