Od 26 lutego do 2 marca na 90 indeksów giełdowych na świecie tylko 15 zanotowało dodatnie stopy zwrotu. Indeks odwzierciedlający zachowanie światowego rynku akcji - MSCI All Country World - liczony w dolarach, spadł w tym fatalnym dla giełd okresie o 4,8 proc. Głębszej przecenie oparły się mniejsze giełdy w krajach określanych mianem "emerging markets" (rynki wschodzące) - w Afryce, np. Ghanie czy Nigerii. Także na mniejszych rynkach zaliczanych do "emerging Europe", np. w Bułgarii, Słowenii, Chorwacji oraz na Bliskim Wschodzie (w Izraelu, Syrii, Kuwejcie) inwestorzy nie wyprzedawali akcji. Spadkom przewodziły największe giełdy w krajach emerging markets - argentyński Merival stracił 9,9 proc., brazylijska Bovespa 8,3 proc., a rosyjski RTS 8,9 proc. Indeks giełdy w Hongkongu, gdzie notowanych jest wiele chińskich spółek, a rynek jest w pełni dostępny dla inwestorów zagranicznych (w przeciwieństwie do giełdy w Szanghaju), spadł o 9,1 proc. i był trzecim najsłabszym indeksem na świecie*.
Surowce przewodziły
spadkom
Rynki wschodzące są postrzegane przez pryzmat rynków surowcowych i zwłaszcza w przypadku Rosji oraz największych krajów Ameryki Południowej rzeczywiście w składzie indeksów przeważają duże firmy z branży wydobywczej, naftowej i hutniczej. Spadek cen akcji w Chinach pogrążył w największym stopniu właśnie spółki z tych branż - indeks MSCI Materials spadł o 6,3 proc., a HSBC Global Mining zniżkował o 9,4 proc. Co ciekawe, ceny surowców tak nie spadały.
Traktowanie rynków wschodzących wyłącznie przez pryzmat surowców wydaje się jednak niezbyt racjonalne. W przypadku wielu krajów azjatyckich oraz europejskich krajów rozwijających się, na giełdach silnie reprezentowane są branża finansowa, konsumpcyjna oraz wielki przemysł. Być może właśnie dlatego indeksy giełd z europejskich krajów rozwijających się najszybciej zaczęły rosnąć. Do liderów wzrostów od 2 do 9 marca należały m. in.: praski PX, austriacki ATX oraz indeks giełdy w Turcji, które zyskały - odpowiednio - 4,05 proc., 3,7 proc. oraz 3,6 proc. W grupie najszybciej rosnących giełd znalazły się również parkiety latynoamerykańskie wcześniej najsilniej zniżkujące (m. in brazylisjka Bovespa). Odbicie słabo wyglądało na giełdach azjatyckich (np. Hang Seng spadł o 1,6 proc.) oraz na rynkach, które praktycznie nie odczuły globalnej wyprzedaży.