Jeszcze w marcu, gdy obliczaliśmy, ile pieniędzy mogą wypłacić giełdowym inwestorom notowane w Warszawie spółki, łączna kwota dywidendy była bliższa 13 mld zł. Dziś sięga 14 mld zł, i to bez zagranicznych emitentów - takich jak MOL czy CEZ. To znak, że rynek zarobi w tym roku krocie nie tylko dzięki wzrostom notowań. Cieszyć się będzie zarówno przysłowiowy Kowalski, jak i Skarb Państwa czy rozliczający transakcje Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych.
Nie sposób nie zauważyć, że gigantyczną wypłatę gracze zawdzięczają garstce najbogatszych płatników pieniędzy z zysku. Zaledwie 10 firm odpowiada za ponad 80 proc. łącznej kwoty dywidendy. Do tego grona zaliczają się, oczywiście, banki i spółki surowcowe, w których kontrolę nadal sprawuje polski rząd. Dlatego za sprawą takich spółek, jak PKO BP, PGNiG czy KGHM, Skarb Państwa zasili swoją kasę ponad 2,8 mld zł.
Grupę największych wygranych stanowią zagraniczni właściciele instytucji finansowych i narodowego operatora.