Dziś Instytut im. Adama Smitha ogłosi, kiedy w tym roku wypada w Polsce dzień wolności podatkowej. Umownie przyjęło się, że od tego momentu przestajemy płacić na państwo i zaczynamy zarabiać na siebie. Data dzieli rok na dwie części, proporcjonalnie do udziału wydatków publicznych w PKB.

Święto podatników wypadnie w tym tygodniu - kilka dni wcześniej niż rok temu (w 2006 r. dzień wolności podatkowej obchodziliśmy 24 czerwca). Nie oznacza to jednak, że płacimy niższe podatki. To raczej arytmetyczny skutek wzrostu gospodarczego. Koniunktura powoduje, że udział wydatków publicznych w PKB maleje. Podobnie dzieje się w innych krajach. W Wielkiej Brytanii tegoroczny dzień wolności podatkowej wypadł 1 czerwca (dwa dni wcześniej niż w 2006 r.), na Słowacji - 25 maja (pięć dni wcześniej), w Czechach - 11 czerwca (trzy dni wcześniej). Inaczej jest w USA, gdzie święto podatników wypadło 30 kwietnia - dwa dni później niż rok temu. Za nami są Niemcy i Szwecja, gdzie podatnicy świętują dopiero w lipcu i w sierpniu.