Ta zmiana rynkowych liderów to sygnał siły rynku. Chociaż można się jednocześnie zastanawiać, czy przypadkiem nie ma to związku z piątkowym wygaśnięciem czerwcowej serii kontraktów na indeks WIG20?
W kolejnych dniach i tygodniach warszawska giełda powinna dalej podążać przede wszystkim ścieżką wyznaczoną przez główne światowe parkiety. Ścieżką, która pomimo zawirowań wciąż wiedzie na północ. Największym zagrożeniem dla wzrostów wydaje się obecnie perspektywa dalszej zwyżki rynkowych stóp procentowych w USA. Ze względu jednak na rozpoczętą korektę czynnik ten powinien zostać wyłączony na 2-3 tygodnie.
Warszawska giełda - zwłaszcza największe spółki - przyszły tydzień może rozpocząć od korekcyjnego odreagowania ostatnich wzrostów. Krótkoterminowe wykupienie takie oczekiwania uzasadnia. Na taką możliwość wskazuje też analiza techniczna indeksu dużych spółek. W piątek WIG20 dotarł do znajdującego się na 3830 pkt górnego ograniczenia kanału wzrostowego, w jakim porusza się od roku (dolne znajduje się na 3360 pkt). W tym okresie bariera ta już ośmiokrotnie powstrzymywała popyt. Jakkolwiek jedynie kwestią wiary w analizę techniczną jest to, czy opór ten "zadziała" po raz dziewiąty to nie ma powodów, żeby nie oczekiwać, że jego test może stać się pretekstem przynajmniej do jedno-, może dwudniowej korekty. Sygnałem do nieco większego cofnięcia, ale wciąż w ramach rocznego kanału wzrostowego, będzie dopiero wybicie poniżej 3635-3640 pkt, czyli poniżej dołka z ostatniego wtorku i 3-miesięcznej linii trendu wzrostowego.