Rafał Mania zrezygnował z funkcji prezesa BPH TFI i zamierza uruchomić własny biznes związany z zarządzaniem aktywami. O szczegółach na razie nie chce mówić, przyznaje tylko, że będzie się ubiegał o licencję Komisji Nadzoru Finansowego. - Rynek rozwija się dynamicznie, jest na nim miejsce na kolejne podmioty - mówi R. Mania. Zgodę nadzoru na prowadzenie działalności ma już 29 towarzystw funduszy inwestycyjnych. Nowym prezesem BPH TFI został Artur Czerwoński, wcześniej dyrektor departamentu zarządzania.
Niewykluczone, że rezygnacja R. Mani ma związek z wejściem funduszy Pioneera do sieci BPH. Nastąpiło to latem zeszłego roku w efekcie toczącej się fuzji Pekao i BPH. Bank BPH sprzedaje dziś fundusze Pioneera chętniej od produktów własnego TFI.
Od początku roku do końca maja sprzedaż tych drugich wyniosła 400 mln zł i była kilka razy niższa niż w analogicznym okresie przed rokiem. Przez pierwszych pięć miesięcy tego roku aktywa BPH TFI zwiększyły się o 11 proc. przy wzroście całego rynku o 34 proc. i majątku Pioneera o 29 proc.
BPH TFI zarządza obecnie 8 mld zł i chociaż rynek rośnie dynamicznie, plan nowego prezesa na II połowę roku zakłada jedynie utrzymanie tego poziomu. A. Czerwoński zdaje sobie sprawę, że w efekcie podziału banku BPH może dojść do odpływu aktywów z funduszy BPH TFI. - Klienci z tych oddziałów, które zostaną włączone do Pekao, będący uczestnikami naszych funduszy, mogą zostać namówieni do przeniesienia swoich oszczędności do Pioneera - mówi A. Czerwoński.
Nie jest to jedyne zagrożenie dla towarzystwa. Grupa GE Money, która ma przejąć mini-BPH, ma już w Polsce swoje TFI, które koncentruje się na działalności sekurytyzacyjnej (inwestycje w wierzytelności). - Sprawa ewentualnego połączenia dwóch towarzystw nie była rozpatrywana. Inwestorzy z GE badali naszą spółkę i z ich deklaracji wynika, że stawiają na ten biznes - dodaje. R. Mania zapewnia z kolei, że TFI ma strategiczne znaczenie dla banku. W 2006 r. towarzystwo zarobiło na czysto 60,2 mln zł.