UniCredit, który zobowiązał się do debiutu na GPW, może być zmuszony do zapłacenia prawie 80 mln zł na rzecz KNF. Taki koszt musiałby ponieść z tytułu wpisu jego akcji do ewidencji papierów wartościowych. Jest to opłata jednorazowa, płacona od każdej wyemitowanej lub wprowadzonej do obrotu serii akcji.
Włoski bank będzie musiał uiścić taką opłatę, jeżeli w życie wejdzie projekt nowelizacji ustawy o ofercie publicznej w takiej wersji, w jakiej teraz znajduje się w Sejmie. Zawiera on propozycję Komisji Nadzoru Finansowego, która zmienia opłatę od ewidencji papierów wartościowych z 0,06 proc., nie więcej niż 25 tys. euro (od każdej wyemitowanej serii akcji) na 0,03 proc. (bez górnego limitu). Co prawda te zapisy nie dotyczą papierów wprowadzonych do obrotu w trybie oferty publicznej, ale jeżeli proponowana zmiana wejdzie w życie, to w ślad za nią zmienione zostaną analogiczne zapisy w rozporządzeniu w sprawie opłat wnoszonych na rzecz KNF przez podmioty nadzorowane (tu mowa jest o papierach będących przedmiotem oferty).
Dla mniejszych firm takie zmiany będą korzystne. Jednak już te spółki, których kapitalizacja będzie przekraczać około 320 mln zł (przy założeniu, że wyemitowały tylko jedną serię akcji), będą musiały płacić więcej niż przed nowelizacją. Dla przykładu, spółka, która teraz wprowadzałaby do obrotu akcje o wartości 400 mln zł, za ich ewidencję musiałaby zapłacić około 95 tys. zł. Wprawdzie 0,06 proc. od 400 mln zł to 240 tys. zł, ale teraz ustawa ogranicza opłatę maksymalnie do 25 tys. euro. Po zmianie należałoby zapłacić 0,03 proc. od 400 mln zł, czyli 120 tys. zł (w tym przypadku nie byłoby górnego ograniczenia). Jak podobna opłata wyglądałaby w przypadku największych spółek. Czeski CEZ, który jest wart 85 mld zł, musiałby zapłacić 25,5 mln zł - oczywiście gdyby zdecydował się na debiut na GPW po zmianie w przepisach. Na jego szczęście jest już notowany na naszym rynku i musi zapłacić mniejszą kwotę, ale, jak wynika z nieoficjalnych informacji "Parkietu", i z tą nie może się pogodzić. Podobnie jest w przypadku niektórych innych zagranicznych spółek. Część z nich (nie udało nam się ustalić które), zaskoczona tak dużą opłatą, wstrzymuje się z jej przelaniem na konto KNF - ryzykują tym samym postępowaniem przed polskim nadzorem. Kapitalizacja wspomnianego już UniCredit wynosi około 265 mld zł, co przy stawce 0,03 proc. oznaczałoby 79,5 mln zł. Być może dałoby się ją obniżyć (pozwalają na to obecne przepisy), ale tylko pod warunkiem, że zagraniczny emitent ponosi już opłatę z dokładnie tego samego tytułu w swoim kraju.