Fundusze akcji i kupno nieruchomości to według Polaków najlepsze formy pomnażania kapitału - wynika z badania Commercial Union. Eksperci firmy przestrzegają jednak inwestorów przed zbyt dużym optymizmem.
- Wielu Polaków traktuje nieruchomości jak maszynkę do zarabiania pieniędzy, jak instrument, na którym nie można stracić. Podobnie jest zresztą także z akcjami - uważa Marek Przybylski, prezes CU TFI i CU Investment Management.
Według niego, obecnie mamy do czynienia z gwałtownym napływem środków do funduszy inwestycyjnych - na poziomie 20-30 mld zł rocznie. W ciągu ostatniego roku połowa środków, jakie trafiły do TFI, poszła na zakup jednostek funduszy akcyjnych.
Dwie trzecie inwestorów, którzy kupują obecnie jednostki uczestnictwa, przyznaje, że na rynek weszli w ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy giełda kusiła znacznymi zyskami, a zysk jest dla ponad 40 proc. badanych najważniejszym czynnikiem decydującym o wyborze formy inwestowania.
Według Przybylskiego, obecne zachowania inwestorów indywidualnych przypominają euforię tuż przed załamaniem giełdy, np. w połowie lat 90., choć wtedy Polska była w zupełnie innej sytuacji gospodarczej niż obecnie. Jego zdaniem, od dłuższego czasu za wzrosty na warszawskim parkiecie odpowiadają przede wszystkim klienci indywidualni, bo inwestorzy zagraniczni, lokujący pieniądze na tzw. rynkach wschodzących, wycofują się z Polski. Od zakupów powstrzymują się także fundusze emerytalne.