Kończąca tydzień sesja trochę swoim przebiegiem notowań przypomina wszystkie pięć dni tygodnia. Przewaga popytu niby jest widoczna, ale cały czas pojawiają się grupki graczy przekonanych o zbliżających się spadkach. Wzrost jest powolny, ale jednak ma miejsce. Co pewien czas jakiś posiadacz krótkich pozycji postanawia wyjść z rynku i uciąć straty. Na jego miejsce pojawia się nowy śmiałek. I tak mamy wzrost cen wraz ze wzrostem liczby otwartych pozycji, która tylko chwilami się zmniejsza. Właśnie wtedy, gdy któremuś z niedźwiedzi puszczają nerwy.

Poziom pesymizmu na naszym rynku jest tak duży, że aż zastanawiający. Wspomniane wyjścia ze stratnych pozycji są tylko okazjonalne. Duża liczba graczy jest cały czas przekonana, że za chwilę rynek runie w dół. W ostatniej minucie sesji baza wynosiła -22 pkt, (po fixingu prawie -30 pkt.), a przecież najważniejsze i największe dywidendy zostały już wypłacone. Zatem to nie dywidendy, ale pesymizm na rynku sprowadza ceny kontraktów pod poziom indeksu. Pesymizm, który objawił się na koniec sesji, w czasie której wyznaczone zostały nowe rekordy trendu trwającego już od pięciu lat.

Mimo wzrostu cen obóz niedźwiedzi nadal jest znaczny. Jaki z tego wniosek? Wydaje się, że szczytu hossy jeszcze nie było. Poziom pesymizmu jest zbyt duży. Do tej pory nie dało się zauważyć choćby krótkiej chwili, gdy większość łapaczy szczytów skapituluje i uwierzy we wzrost. Tu cały czas widać próby przechytrzenia pozostałych. Wielu chce być tymi sprytnymi i zająć krótką pozycję na samej górce. Ktoś kiedyś trafi, ale warto sobie uzmysłowić, że takie próby trwają już od ponad roku, a do tej pory każdy szczyt był pokonywany. Słowa "do tej pory" dla tych graczy nie są straszakiem, ale wręcz nęcą. "Tym razem będzie inaczej", "Teraz to już na pewno jest szczyt albo choć początek korekty". Na razie nie ma nawet większej korekty. Spadki cen są coraz płytsze.

Czy sprzedający mogą mieć rację? Kiedyś pewnie będą mieli. Czy ta chwila właśnie ma miejsce? Na razie niewiele na to wskazuje. Oczywiście, można założyć, że po krótkiej stronie ustawiają się fundusze, które otwierają pozycje zabezpieczające. Zapewne część pozycji faktycznie ma takie źródło, ale warto zauważyć, że po krótkiej stronie są także spekulanci. Mimo, że utrzymujące się wsparcia nie pozwalają na walkę z trendem.