Netia, która do końca tego roku ma obsługiwać 200 tys. klientów usługi szerokopasmowego dostępu do internetu, do końca lipca będzie proponowała potencjalnym abonentom rok internetu za darmo, jeśli podpiszą z nią trzyletni kontrakt. Mimo takiej konstrukcji promocji (przez pierwszy rok firma nie będzie miała wpływów), zarząd Netii podtrzymał wczoraj prognozę i zapewnił, że nie przełoży się ona na obniżenie szacowanego poziomu rentowności grupy. A mogłaby, bo zarówno w tym roku, jak i w kolejnych dwóch latach Netia będzie agresywniej niż do tej pory reklamować swoje usługi. Bertrand Le Guern, członek zarządu spółki, nie ujawnił, ile wynosi jej budżet. Widać jednak, że operator stawia przede wszystkim na najkosztowniejsze medium - telewizję. Lipcowa kampania promocji ruszyła wczoraj i nie będzie ostatnią w tym roku.

Dziś Netia ma nieco ponad 135 tys. klientów szybkiego internetu. Brakujące 65 tys. zamierza pozyskać dzięki trzem kampaniom reklamowym, towarzyszącym kolejnym ofertom. Członkowie zarządu spółki podkreślali, że kolejne promocje nie będą opierały się już w takim stopniu na cenie dostępu do internetu. Ze słów Piotra Czapskiego wynikało, że operator będzie starał się zaoferować pakiet podwójnej usługi (telefon i internet), którego atrakcyjność ma polegać na tańszej usłudze telefonicznej.

Zarząd podał też, że w ciągu trzech lat z podwójnej usługi ma korzystać milion klientów operatora. Wcześniej Netia informowała, że w 2009 r. z jej szybkiego internetu będzie korzystał milion użytkowników. Według B. Le Guerna nieco ponad 10 proc. wzrostu bazy klientów dostępu firma będzie zawdzięczać przejęciom. Na przełomie roku grupa ma wprowadzić pakiety usług mobilnych i stacjonarnych, a w 2008 r. "zaawansowane" usługi konwergentne. Myśli też o wideo na żądanie i telewizji internetowej.

Inwestorzy, podobnie jak analitycy, niezbyt entuzjastycznie zareagowali na informację o promocji Netii. Kurs spółki spadł wczoraj o 1,1 proc. (silniej niż rynek), do 4,5 zł.