W końcu doszło wczoraj do przerwania wzrostowej passy, trwającej od ponad tygodnia na giełdach w Nowym Jorku. Entuzjazm opadł, bo inwestorzy przeżyli pierwsze rozczarowania w bieżącym sezonie raportów finansowych. Zawiodły firmy związane z branżą budowlaną - największa sieć marketów budowlanych Home Depot, koncern budowlany D. R. Horton i sieć Sears, handlująca m.in. wyposażaniem wnętrz. Spółki otwarcie przyznają, że nie ma żadnych oznak poprawy na rynku mieszkaniowym. Głównie dlatego spodziewają się strat (D. R. Horton w III kwartale) albo mocno obniżają prognozy zysków (Sears i Home Depot). Akcje Searsa zjechały o blisko 7 proc. Problemy rynku mieszkaniowego - słaby popyt i spadające ceny - to bardzo zły sygnał dla Stanów Zjednoczonych, zatem i dla całego świata. Dopóki kłopoty nie ustąpią, dopóty Amerykanie mogą ograniczać konsumpcję i hamować wzrost swojej gospodarki. Informacje związane z wynikami finansowymi będą decydujące w najbliższym czasie dla koniunktury na Wall Street. Alcoa, która jako pierwsza z firm z Dow Jonesa opublikowała sprawozdanie w poniedziałek po sesji, zanotowała 4-proc. spadek zysku w II kwartale, co było jednak zgodne z prognozami analityków. Generalnie prognozy nie są najlepsze. Analitycy szacują, że średnio zyski firm z S&P 500 wzrosły jedynie o nieco ponad 4 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Niemiłe niespodzianki mogą przekreślić szanse na powrót indeksów na rekordowe poziomy. Spadki notowań dotknęły też wczoraj giełdy w Europie, gdzie indeksy rosły wcześniej przez dwie sesje z rzędu. Obawy o rynek mieszkaniowy w USA zepchnęły w dół o ponad 2 proc. notowania brytyjskiej spółki Wolseley, największego dystrybutora instalacji hydraulicznych. Spadki na szerokim rynku zostały ograniczone przez firmy spożywcze. Tu prym wiodło holenderskie Numico (wzrost o ponad 20 proc.), producent odżywek i kaszek dla dzieci i niemowląt, które po przejęciu wkrótce znajdzie się w grupie Danone. Inwestorzy liczą, że szał przejęć dotknie Unilevera i Nestle, więc ich papiery też cieszyły się wzięciem.