Na rynkach zagranicznych zagościły ostatnio spadki. Solidarnie zniżkowały zarówno amerykańskie, jak i środkowoeuropejskie indeksy. Choć przecena była dość silna, to jednak na razie jest jeszcze za wcześnie, by traktować ją inaczej niż jako krótkoterminowa korektę.

Pomimo silnego spadku z wtorku, sytuacja S&P 500 nie uległa zmianie. W średnioterminowym horyzoncie inwestycyjnym, cały czas trwa trend horyzontalny i na razie nic nie wskazuje na jego zakończenie. Indeks już od dwóch miesięcy porusza się w konsolidacji między poziomem 1490 a 1540 punktów. Dopiero pokonanie któregoś z wymienionych ograniczeń będzie można interpretować jako powrót trendu bądź przerodzenie się korekty horyzontalnej w spadkową. Przełamanie górnego ograniczenia otworzyłoby drogę dla dalszych wzrostów w okolicę 1575 punktów, gdzie przebiega górne ograniczenie średnioterminowego kanału wzrostowego. Z kolei, spadek poniżej 1490 punktów sugerowałby ruch przynajmniej do strefy 1465-1475 punktów.

Ostatnie sesje na rynkach środkowoeuropejskich należały do spadków. We wtorek na wykresach WIG i PX pojawiły się długie czarne świece. Nieco wcześniej wzrosty zakończył również BUX. Po dojściu do górnych ograniczeń średnio- i długoterminowych kanałów wzrostowych, rozpoczął w drugiej połowie ubiegłego tygodnia niewielkie spadki. Zachowanie indeksów można obecnie nazwać jedynie krótkoterminową korektą. Nie ma bowiem podstaw, by mówić o zagrożeniu dla całej średnioterminowej tendencji. Choć oczywiście, nie można wykluczyć i odwrócenia trendu, to jednak w pierwszej kolejności należałoby poczekać na zejście WIG poniżej szczytu z przełomu maja i czerwca, a BUX poniżej lokalnego minimum z końca czerwca. Również wczorajsza sesja, na której wyraźnie widać było mniejszą podaż, zdaje się potwierdzać krótkoterminowy charakter obecnej przeceny. Wydaje się zatem, że po kilku dniach korekcyjnych spadków, wzrosty ponownie powrócą na rynki.

DM PKO BP