20 proc. rocznie. Co ważne, dwucyfrowa dynamika wzrostu powinna się utrzymać co najmniej do 2015 roku.
W takiej sytuacji nie dziwi więc powrót mody na budowlankę wśród inwestorów giełdowych. Warto podkreślić, że spółki z tego sektora są w czołówce najlepszych tegorocznych inwestycji. Indeks WIG-Budownictwo, grupujący przedstawicieli branży na warszawskiej giełdzie, wzrósł od początku roku o ponad 50 proc. To pokazuje dobitnie siłę trendu i kierunek oczekiwań inwestorów. Powszechne są twierdzenia, że dzięki niezłej koniunkturze spółki nie mają problemów z pozyskiwaniem zleceń. Taka sytuacja powinna natomiast zaowocować systematyczną poprawą ich wyników finansowych.
"Parkiet" postanowił sprawdzić, jak wygląda kontraktacja budowlanych spółek giełdowych w połowie bieżącego roku. Na celownik wzięliśmy największych graczy, ale także podmioty mniejsze, specjalizujące się w wybranych obszarach rynku.
Giganci mają co robić
Mimo że polski rynek budowlany jest silnie rozdrobniony, działa na nim dziś kilka bardzo dużych grup, które są w stanie zaoferować usługi właściwie z każdego segmentu budownictwa: przemysłowego, mieszkaniowego, ekologicznego czy drogowego. Jeden z liderów rynku - grupa Budimex - chwali się, że skumulowana wartość jego portfela zleceń przekracza
3 mld zł. - Widzimy, że rynek jest coraz lepszy. Sami wyraźnie to odczuwamy. Uważam jednak, że wciąż jesteśmy w przededniu prawdziwej prosperity - mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu. Rok temu kontraktacja grupy była na bardzo zbliżonym poziomie. - Celem firmy jest zdecydowana poprawa marż. Podejmujemy się tylko tych prac, które to gwarantują - podkreśla K. Kozioł. Jego zdaniem, taka polityka już przekłada się na coraz lepszą sytuację gotówkową i kosztową spółki.