Na przykład w Rumunii mówi się, że takiej koniunktury, jak teraz, nie obserwowano od 1990 roku. Jak szacuje ARACO, organizacja rumuńskich firm konstrukcyjnych, w tym roku tamtejszy rynek budowlany może urosnąć o ponad 30 proc., także dzięki pieniądzom z Unii (Rumunia jest jej członkiem od początku stycznia), przeznaczonym na inwestycje w infrastrukturę i inne projekty publiczne. Rynek ma osiągnąć wartość 10 miliardów dolarów. Samo budownictwo drogowe i kolejowe, zgodnie z projektem krajowego budżetu, ma otrzymać zastrzyk ponad 1,5 mld USD. Analitycy sądzą, że to właśnie ten segment będzie decydować o kondycji rynku budowlanego w najbliższych latach (mimo że to budownictwo mieszkaniowe rozwija się najszybciej, nawet po ponad 100 proc. rok do roku), ponieważ Rumunia wciąż pod względem infrastruktury ma do nadrobienia bardzo duży dystans do krajów członkowskich "starej" Unii.
Optymistyczne prognozy
W Bułgarii, innym beniaminku Wspólnoty, według polskiej firmy PMR, rynek budowlany wart był w zeszłym roku 4,6 miliarda euro i powiększył się o 15 proc. Budowlanka jest jednym z najprężniej rozwijających się sektorów gospodarki. A prognozy są bardzo optymistyczne. Oczekuje się, że w tym roku wartość produkcji budowlano-montażowej w Bułgarii wzrośnie znów o 15 proc., a w dwóch kolejnych latach nawet o 17 proc. Na te lata przewidywane jest uruchomienie kilku ważnych projektów infrastrukturalnych. Spore pieniądze zapewni Unia Europejska. Wartość spodziewanych napływów to 7 miliardów euro, w tym 2 mld euro na drogi. Podobnie jak w wielu innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w Bułgarii budownictwo drogowe reprezentuje największą część rynku projektów inżynieryjnych. Problemem jest niezbyt rozwinięta sieć drogowa i jej fatalny stan. Autostrady mają zaledwie 331 km długości.
Węgierski wyjątek
W tempie wyraźnie szybszym niż produkt krajowy rośnie produkcja budowlana także w krajach, które razem z Polską wchodziły do Unii - m.in. w Czechach, Słowacji czy Słowenii.