Gdyby tam nie było ropy, to znaczyłoby, że Bóg nas bardzo nie lubi - mówią podobno nafciarze, którzy pracują w spółkach poszukiwawczych, należących do Petrolinvestu. Święcie wierzą więc w to, że tam jest ropa i że jest jej dużo. Wiara w to jest zresztą znacznie powszechniejsza i najwyraźniej coraz bardziej się rozprzestrzenia. Udziela się zarówno drobnym, jak i wielkim inwestorom, którym Petrolinvest zaoferował kupno swoich akcji, a co za tym idzie - także udział w ryzyku, które podjął.
Wiedzeni tą wiarą w ropę pod ziemią, szczęście Ryszarda Krauzego na ziemi i bożą opaczność nad ziemią masowo zainwestowali w te papiery. Kupiliby ich zresztą nawet 25 razy tyle.
Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że Polacy lubią ryzyko. Było to widać zresztą już wcześniej, choćby w popularności instrumentów pochodnych, którymi nasi inwestorzy zachłysnęli się od samego początku, gdy tylko GPW zaoferowała im możliwość gry nimi. Z deklaracji szefostwa Petrolinvestu można wnioskować, że jeszcze nieraz Polacy będą mogli zaryzykować, kupując akcje tej spółki.
Być może popularność oferty Petrolinvestu da do myślenia także właścicielom i zarządom innych ryzykownych przedsięwzięć. Na naszej giełdzie mogą oni liczyć na zrozumienie, a co jeszcze ważniejsze - na kapitał, i to zresztą spory.
Zapraszamy więc serdecznie na warszawską giełdę również kolejnych nafciarzy, poszukiwaczy gazu, a może także innych cennych kopalin. Polacy - jak wskazują doświadczenia Petrolinvestu - zapewne bardzo chętnie udzielą wam swoich pieniędzy.