Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw była w czerwcu o 9,1 proc. wyższa niż rok wcześniej - taka jest średnia prognoz analityków ankietowanych przez "Parkiet". W ostatnich latach tylko raz - w marcu br. - mieliśmy do czynienia z równie wysoką dynamiką wynagrodzeń.
Do tego dochodzi duży przyrost zatrudnienia. Ekonomiści spodziewają się, że podobnie jak w kwietniu i maju, również w minionym miesiącu liczba miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw była o 4,4 proc. większa niż rok wcześniej.
Wysoka dynamika płac i zatrudnienia przekłada się na niemal rekordowy wzrost funduszu płac (czyli środków, które gospodarstwa domowe mogą przeznaczyć na konsumpcję albo oszczędności). W ujęciu nominalnym konsumenci dysponowali w czerwcu kwotą o niemal 14 proc. wyższą niż rok wcześniej. Po uwzględnieniu inflacji roczny wzrost funduszu płac wynosi niemal 11 proc.
Zdaniem ekonomistów, dane z rynku pracy będą dla Rady Polityki Pieniężnej argumentem za dalszym podnoszeniem stóp procentowych. Podejście rady mogą jednak zmienić wyniki produkcji przemysłowej. Analitycy oceniają, że była ona o 7,6 proc. wyższa niż przed rokiem. To wynik nieco słabszy od nie najlepszego maja (gdy wzrost produkcji nieznacznie przekroczył 8 proc.) i wyraźnie gorszy od średniej z pierwszych pięciu miesięcy, gdy dynamika produkcji wyniosła 11,7 proc.
Dane o produkcji mogą być odebrane jako sygnał osłabienia koniunktury (chociaż wolniejszy wzrost to również tzw. efekt bazy - lato ub. r. było dla przemysłu bardzo dobre). RPP może jednak zwrócić uwagę przede wszystkim na to, że wzrost wydajności jest wolniejszy od dynamiki płac. Od dłuższego czasu ten czynnik jest mocno podkreślany przez bank centralny. To z kolei argument za podwyżką stóp.