Na sprzedaż trafi 49 proc. udziałów w spółce Transpetrol, zarządzającej słowackimi rurociągami. Wszystko dzięki uporowi Eduarda Rebguna, syndyka Jukosu, który przekonał kredytodawców bankruta, aby włączyć słowackie aktywa do masy upadłościowej koncernu. Przetarg na firmę Yukos Finance, do której należą udziały w rurociągu, został zaplanowany na 15 sierpnia. Cena startowa wyznaczona przez syndyka to 300 mln USD. Chętni na udziały Transpetrolu mogą zapisywać się do przetargu już od wczoraj.
Jednak potencjalni kupcy muszą się liczyć z dużym ryzykiem. Firmy Yukos Finance dotyczy kilka spraw sądowych, toczących się w holenderskim sądzie. Do tej pory tamtejsza Temida nie przyznała Rebgunowi prawa do zarządzania tą spółką. Borykając się z problemami syndyk zdecydował się sprzedać aktywa, przeczuwając, że sądowa batalia jeszcze potrwa. - Będziemy szczegółowo informować uczestników przetargu o ryzyku związanym z zakupem Yukos Finance - zapowiada Nikołaj Laszkiewicz, rzecznik prasowy Eduarda Rebguna.
Mimo kłopotów, jakie może przynieść nabytek, eksperci uważają, że chętni do udziału w aukcji powinnni się znaleźć. - Prawdopodobnie Yukos Finance wpadnie w ręce Gazpromu albo Rosnieftu - uważa Dmitrij Łukaszow, analityk moskiewskiego banku inwestycyjnego Aton. Jego zdaniem, żaden z zachodnich koncernów nie odważy się w tej sytuacji stanąć do walki o udziały Transpetrolu. Przypomnijmy, że jeszcze rok temu zainteresowanie nim zgłaszał też polski PERN oraz słowacki rząd.