Coraz bardziej zacięta staje się walka o największe przejęcie w bankowości. Brytyjski Barclays zasygnalizował, że akcjonariusze holenderskiego ABN Amro mogą dostać część zapłaty za papiery w gotówce.
Oświadczenie Barclaysa, że część oferty, składającej się dotąd z samych akcji tego brytyjskiego kolosa, może stanowić gotówka, jest odpowiedzią na ruch Royal Bank of Scotland, Banco Santander i Fortisu. Ta trójka banków też chce przejąć ABN Amro i ostatnio zwiększyła udział gotówki w swojej ofercie, wartej 71,1 mld euro, z około 80 proc. do 93 proc. Wizja otrzymania żywego pieniądza, zamiast akcji, których natychmiastowa sprzedaż może być kłopotliwa, ma być wabikiem na akcjonariuszy największego banku w Holandii.
Barclays proponuje za przejęcie ABN Amro 64,7 mld euro. To nieco mniej, niż tercet trzech rywali, jednak to na tę ofertę zgodzili się Holendrzy. Barclays chce zachować ABN Amro w całości i stworzyć z nim drugi co do wielkości bank w Europie, podczas gdy Royal Bank of Scotland, Santander i Fortis zamierzają pokroić go na kawałki i podzielić je między sobą.
Wiążące oferty przejęcia ABN Amro miały spłynąć do Amsterdamu do najbliższego poniedziałku. Na prośbę Barclaysa regulator holenderskiego rynku kapitałowego przesunął termin do 6 sierpnia.
Według dziennika "Financial Times", rada nadzorcza ABN Amro chce spotkać się jeszcze z władzami autorów obu ofert przejęcia. Poprawienie warunków przez trójkę banków podobno podniosło presję na Barclaysa, żeby uczynił to samo.