Węgierski rząd chce uchronić niektóre przedsiębiorstwa przed przejęciem przez koncerny kontrolowane przez zagraniczne rządy. Premier Ferenc Gyurcsany polecił już ministrowi sprawiedliwości przygotowanie odpowiedniej ustawy, która będzie spełniać wymogi unijnego prawa.
- Żaden z krajów Unii Europejskiej nie pozwala na przejęcia i fuzje bez pewnych ograniczeń - powiedział Albert Takacs, węgierski minister sprawiedliwości. Ochrona miałaby dotyczyć przedsiębiorstw szczególnie ważnych dla węgierskiej gospodarki.
Rządowy projekt nieprzypadkowo powstaje właśnie teraz. Węgierski paliwowy potentat MOL-a, który niegdyś był kontrolowany przez państwo, znalazł się na celowniku OMV, austriackiego konkurenta. Koncern z Węgier niejednokrotnie odrzucał składaną przez Austriaków propozycję połączenia sił. Ci jednak nie ustępują i skupują akcję MOL -a, z których ponad połowa jest w wolnym obrocie na giełdzie.
Potencjalnie obiektem wrogiego przejęcia może stać się też inna duma Węgrów - bank OTP, który również notowany jest na giełdzie. Emocje wywołują informacje o zwiększaniu zaangażowania w spółce przez Megdeta Rahimkulova, najbogatszego obywatela Węgier i byłego menedżera Gazpromu.
Podobną do węgierskiej propozycję ochrony ważnych dla państwa firm analizują różnież Niemcy. Tam chroniona byłaby głównie branża energetyczna i telekomunikacyjna. Ograniczenia dotknęłyby najbardziej inwestorów z Chin, Rosji i krajów Bliskiego Wschodu.