Po niecałym roku od pierwotnej oferty publicznej Industrial & Commercial Bank of China (ICBC) zepchnął Citigroup z pozycji największego na świecie banku pod względem wartości rynkowej. Kurs akcji ICBC wzrósł wczoraj w Szanghaju o 2,6 proc., do 5,84 juana (77 centów) na zamknięciu, co podniosło jego kapitalizację do 246 mld USD. Citigroup był wtedy wart 243,9 mld USD.
Inwestorzy liczą
na chiński potencjał
Ta zmiana na szczycie światowego rankingu jest wyrazem oczekiwań inwestorów co do tkwiącego w Chinach potencjału, bo wyniki obu spółek jeszcze jej nie usprawiedliwiają. W zeszłym roku Citigroup, działający na całym świecie, zarobił ponad trzy razy więcej niż ICBC, który ma oddziały tylko na krajowym rynku. Ale już trzy z dziesięciu najdroższych na świecie spółek ma siedzibę w Chinach, a tamtejsza gospodarka rozwija się nieporównanie szybciej niż inne mocarstwa. W paździeniku zeszłego roku ICBC pozyskał z oferty pierwotnej rekordową kwotę 22 mld USD, i to w kraju, gdzie dopiero w ostatnich latach rząd zezwolił na zaciąganie bankowych kredytów. W zeszłym roku ICBC zwiększył kredyty o 10 proc. Ma 18 tys. oddziałów, a klientów więcej niż Rosja ludności.
Trwa giełdowa hossa