Z polisy nie da się szybko zrezygnować

Jeśli klient chce inwestować w różne fundusze bez prowizji, może skorzystać albo z internetowego supermarketu mBanku, albo kupić odpowiednią polisę

Publikacja: 30.07.2007 08:39

Jednym z pomysłów na uniknięcie prowizji i jednocześnie uzyskanie dostępu do funduszy różnych towarzystw może być Supermarket Funduszy Inwestycyjnych w mBanku. Dzięki niemu można inwestować w jednostki TFI bez prowizji. Tutaj towarzystwa pobierają jedynie opłatę za zarządzanie, którą dzielą się z bankiem.

Czysta spekulacja?

- Supermarket w mBanku jest dobry dla dwóch typów klientów - uważa Przemysław Guberow, dyrektor ds. produktów inwestycyjnych w Open Finance i Noble Banku. Jedna grupa to spekulanci, którzy są świadomi ryzyka związanego z krótkoterminowym inwestowaniem w fundusze. Druga to ci, którzy chcieliby zainwestować część swoich dochodów, ale w razie czego móc w każdej chwili je wycofać. Według niego, możliwość kupna funduszy za darmo nie jest dobrym rozwiązaniem dla klienta. - TFI specjalnie wprowadzają opłaty za kupno jednostek i za zbyt wczesną ich sprzedaż, by zniechęcić do spekulacyjnego podejścia do inwestycji - podkreśla.

Innego zdania jest Jakub Żak z PricewaterhouseCoopers. - Opłaty za kupno i zbycie jednostek TFI w Polsce są wyższe niż w Zachodniej Europie - uważa. Według niego, tendencja do obniżania cen będzie się nasilała. Jednak jego zdaniem TFI, które mają dużą liczbę klientów i rozwiniętą sieć sprzedaży, raczej niechętnie godzą się na oferowanie swoich produktów poprzez takie kanały, jak Supermarket. Potwierdza to Tomasz Bogutyn, prezes zarządu PKO TFI. - Duże TFI raczej niechętnie korzystają z takich form sprzedaży - mówi. Według niego, w Polsce wciąż bardzo trudno poszczególnym TFI wyjść ze swoimi produktami poza własną grupę finansową, a jednym ze sposobów jest skorzystanie z propozycji mBanku czy produktów ubezpieczeniowych Aegona lub Skandii. Zdaniem Bogutyna, mBank jako jedyny bank nie pobiera opłat manipulacyjnych od klientów TFI.

Jak to robią ubezpieczyciele?

W przypadku produktów podobnych do tych w ofercie Aegona czy Skandii, można kupować jednostki różnych TFI bez prowizji, jednak jest wiele ograniczeń, które mogą być trudne do przyjęcia. Chodzi m.in. o podwójną prowizję za zarządzanie naliczaną przez TFI i samego ubezpieczyciela oraz wysokie opłaty w razie zerwania umowy. Mogą one w pierwszych latach wynieść nawet 99 proc. wartości zgromadzonych środków.

Jednak według Przemysława Guberowa, to dobre rozwiązanie. - Dzięki takiej konstrukcji produktu klient nie wycofa pieniędzy, bo to się nie opłaca, a często jest wiele pokus zmuszających do wydania posiadanych pieniędzy - mówi.

Zupełnie inne produkty

- Niełatwo jest porównywać polisy ubezpieczeniowe z kupowaniem funduszy bezpośrednio - uważa Jakub Żak. - Jednak jeśli ktoś chce tylko inwestować, powinien to robić od razu poprzez fundusze - dodaje.

Zdaniem Tomasza Bogutyna, produkty ubezpieczeniowe z punktu widzenia klienta są gorsze niż czyste produkty inwestycyjne. - Firmy, które je oferują, biorą prowizję za opakowanie funduszy w polisę. Łączne prowizje za zarządzanie mogą wynieść w skali roku nawet do 8 proc. - uważa Bogutyn. Choć według Open Finance wynoszą ok. 5 proc.

Według Rafała Patzera, z firmy Xelion, przy dłuższym horyzoncie produkty ubezpieczeniowe mogą dać zarobić więcej. Chodzi o brak podatku, jaki trzeba zapłacić przy każdej zmianie. Poza tym mają inne zalety. Pieniądze, które w razie śmierci ubezpieczonego dostaje osoba uposażona, są np. zwolnione z podatku od spadku i darowizn. Nie są one też wliczane do spadku i do zachowku.

Dlaczego jest tylko jeden "supermarket funduszy"?

Według Marcina Materny z DM Millennium, oferta podobna do Supermarketu mBanku ma sens tylko w internecie. - Utrzymanie placówek jest drogie, w związku z tym banki sprzedają w nich własne produkty, doliczając różne opłaty np. za nabycie jednostek uczestnictwa - mówi Materna. Według niego, Supermarket to raczej niszowy produkt i nie należy spodziewać się wysypu podobnych. Tego samego zdania jest Tomasz Bogutyn, prezes PKO TFI.- Dla ogromnej większości klientów kupujących jednostki TFI ważniejszy wydaje się kontakt z żywym doradcą - uważa Bogutyn. -Model sprzedaży funduszy przez internet nie wydaje się dziś w Polsce najbardziej obiecującym kanałem dystrybucji, choć jest istotnym uzupełnieniem dla klasycznej dystrybucji bankowej - dodaje.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy