Najdłuższe okresy kredytowania - na 50 lat - proponują Metrobank (dla kredytów we frankach) oraz Bank Millennium (dla kredytów w złotych). W wypadku kredytu w walutach obcych w Millennium można zaciągnąć kredyt na 45 lat. W Nordea Banku możemy uzyskać kredyt na 45 lat w złotych i 40 lat w walutach. mBank i MultiBank - prekursorzy w kwestii wydłużenia okresów kredytowania - proponują kredytowanie na 45 lat, ale pod warunkiem 20-proc. wkładu własnego w złotych i 30-proc. w walutach obcych. Kredyt na 40 lat w złotych dla klientów docelowych proponuje także Deutsche Bank PBC, który wydłużył także okres kredytowania dla kredytów we frankach szwajcarskich i dolarach z 20 do 30 lat. W Santander Consumer Banku dostępny jest kredyt na 40 lat we wszystkich walutach, wydłużany o okres karencji. Do tej grupy dołączył także ostatnio PKO BP z kredytem na 40 lat - w tym wypadku klient musi jednak posiadać zdolność kredytową na kredyt spłacany 10 lat krócej.
- Do wydłużenia możliwego okresu kredytowania przyczyniło się kilka czynników. Rosnące ceny nieruchomości sprawiają, że rata miesięczna wzrosła na tyle, iż nawet w wypadku posiadania zdolności kredytowej jest ona dużym obciążeniem domowego budżetu. Skorzystanie z dłuższego okresu spłaty pozwala obniżyć miesięczne płatności i poprawić płynność finansową oraz standard życia - zaznacza Aleksandra Łukasiewicz, dyrektor ds. produktów bankowych w Open Finance. - Coraz większa grupa klientów dostrzega także możliwości jakie daje rynek kapitałowy. Zmniejszenie raty pozwala na uwolnienie gotówki na regularne inwestycje, które poprzez stopę zwrotu znacznie przewyższającą oprocentowanie kredytu pozwalają w końcowym efekcie wcześniej spłacić kredyt. Dzięki temu można też zgromadzić kapitał na emeryturę lub inne wydatki planowane w przyszłości - dodaje A. Łukasiewicz. Zmniejszenie raty kredytu ma też wpływ na zwiększenie zdolności kredytowej, co w świetle wzrostu cen na rynku nieruchomości pozwala szerszej grupie klientów kupić nieruchomość.
- Można spotkać opinie, że wydłużanie okresów kredytowania doprowadzi do nadmiernego zadłużenia Polaków i tym samym ich niewypłacalności. W praktyce jednak utrata płynności następuje zdecydowanie częściej na skutek zadłużenia w postaci kredytów gotówkowych, debetów, czy też kart kredytowych - mówi Aleksandra Łukasiewicz. - Są to zobowiązania na stosunkowo niewysokie kwoty i krótki okres, przez co wydają się niegroźne i łatwe do spłaty w odróżnieniu od kredytu hipotecznego. Ocena zdolności kredytowej jest też znacznie bardziej liberalna niż przy kredycie hipotecznym - dodaje specjalistka z Open Finance.
Biura dla majętnych
Londyn i Tokio pozostają najdroższymi rynkami powierzchni biurowych na świecie. Nowe Delhi trafia na listź dziesięciu najdroższych miast. Natomiast czynsze najszybciej rosną w Abu Dhabi