Nieco ponad 0,54 mln zł zarobiła na czysto w II kwartale chojnicka spółka rybna. W analogicznym okresie ubiegłego roku miała prawie 0,4 mln zł zysku netto. Przychody ze sprzedaży sięgnęły 15,7 mln zł, wobec 14,8 mln zł przed rokiem. Po dwóch kwartałach rybne Seko ma 1,8 mln zł zysku, przy przychodach ze sprzedaży 38,4 mln zł. W takim samym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 0,64 mln zł i 34,7 mln zł.
Zarząd chojnickiej spółki podtrzymał tegoroczne prognozy. Te zaś przewidują, że Seko zarobi na czysto nieco ponad 3,4 mln zł, przy przychodach wynoszących 95,7 mln zł. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników pierwszego półrocza. Prawdopodobnie po III kwartale będziemy korygować prognozy. W górę pójdą zarówno planowane przychody, jak i wynik finansowy netto - mówi Kazimierz Kustra, prezes Seko.
Rybna spółka od czasu debiutu na GPW (marzec tego roku) przejęła już jedną firmę z branży - Polryb. Prowadzi rozmowy w sprawie dalszych zakupów. Jak zapowiada prezes Kustra, Seko jest zainteresowane firmą znacznie większą od siebie. Jak wynika z informacji "Parkietu", może chodzić o giełdowe Wilbo. - Jesteśmy umówieni w czwartek na rozmowy ze spółką, którą chcielibyśmy kupić. Z oczywistych względów nie mogę zdradzić, czy rzeczywiście chodzi o Wilbo - mówi Kazimierz Kustra.
Tymczasem Leszek Stypułkowski, nowy prezes Wilbo, przyznaje, że współpraca z giełdowym Seko nie jest wykluczona. Podkreśla, że mogłyby się pojawić efekty synergii, ponieważ Seko to firma produkująca m.in. marynaty - czyli to, czego nie ma w ofercie Wilbo. Co ważne, Wilbo działa również w branży mrożonek. Tymczasem chojnicka firma już podczas debiutu na warszawskim parkiecie zapowiadała wejście w produkcję mrożonek.