Ceny złota spadły wczoraj o 2 proc., najbardziej od dwóch tygodni. Przyczyn tak znaczącej przeceny było kilka. Najpierw na rynkach azjatyckich, a później również w Europie złoto taniało w wyniku spadku cen ropy naftowej i coraz bardziej powszechnych oczekiwań, że szczyt sezonu urlopowego Stany Zjednoczone mają już za sobą, co powinno trwale obniżyć ceny ropy. Ceny złota i ropy często poruszają się w tym samym kierunku, bo gdy ropa tanieje, zmniejsza się ryzyko inflacji i konieczność zabezpieczenia się przed nim inwestycjami w szlachetny kruszec.

Do spadku ceny złota przyczyniła się też informacja hiszpańskiego banku centralnego, że w lipcu sprzedał on na rynku około 25 ton złota ze swoich rezerw. Złoto taniało wreszcie również dlatego, że niektórzy inwestorzy wyzbywali się go, by pokryć straty poniesione na lokatach związanych z amerykańskim załamaniem na rynku trudnych kredytów hipotecznych. Informacja o wstrzymaniu przez BNP Paribas umorzeń w trzech funduszach inwestycyjnych spowodowała spadki kursów akcji zarówno w Europie, jak i w USA. Rynek złota też na to jak zazwyczaj zareagował. Na początku marca złoto staniało o 6,2 proc. po giełdowej wyprzedaży, która zabrała z rynku 2,4 bln USD.

W skali minionego tygodnia cena złota spadła o 3,65 USD. Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała wczoraj 662,60 USD w porównaniu z 670,85 USD rano i 675,50 po południu poprzedniego dnia. Przed tygodniem za uncję płacono 666,25 USD.

Parkiet