"Dziś rano złoty lekko się umocnił, co można odczytać jako odreagowanie po ostatnich spadkach. Niestety inwestorzy nie pozbyli się awersji do ryzyka i dzisiejsza poprawa jest tylko chwilowa" - powiedział analityk rynku walutowego i obligacji Banku Handlowego, Andrzej Torój.
Jego zdaniem, piątkowa decyzja FED, który obniżył stopę dyskontową o 50 pb, choć poprawiła sytuację na rynkach, to w rzeczywistości pokazuje grozę sytuacji. Bowiem amerykański bank centralny reaguje tak ostro tylko w wyjątkowych sytuacjach.
"W poniedziałek złoty może umocnić się nawet do poziomu 3,80 za euro, o ile nie pojawi się żadna negatywna informacja z USA. W ostatnich dniach rynek żyje wyłącznie od informacji do informacji z tamtejszego rynku. Dane z Polski czy nawet Europy mają minimalne znaczenie" - wyjaśnił analityk Banku Handlowego.
Torój dodał, że podobnie będzie z publikowanymi dziś przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) o godz. 14:00 danymi o dynamice produkcji przemysłowej oraz inflacji PPI.
"Dane o produkcji będą istotne dla Rady Polityki Pieniężnej (RPP) i w tym kontekście dla rynku, który najnowszych po wypowiedziach członków rady dowie się, czy w sierpniu nastąpi kolejna podwyżka. Jednak dla całego rynku i wyceny złotego będzie to miało niewielkie znaczenie" - uważa Torój.