Emocje w końcu kiedyś opadną

Publikacja: 23.08.2007 08:02

Dlaczego rząd, pracując nad nowelą ustawy o nadzorze finansowym, nie uwzględnił żadnych uwag przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego? Np. w kwestii zasad powoływania przewodniczących.

Stanowisko KNF było dokładnie analizowane. Rząd przyjął uwagę Komisji o potrzebie zapisu o obligatoryjności powołania Komitetu Stabilności Finansowej. Kwestie legislacyjne zostały natomiast omówione na posiedzeniu Komisji Prawniczej. Ale rzeczywiście, co do zasadniczych kwestii - czyli przesunięcia terminu integracji i innego trybu wyboru wiceprzewodniczących - nie zmieniliśmy zdania. Resort finansów przedstawił szerokie i znane już uzasadnienie, Rada Ministrów przyjęła projekt jednogłośnie.

Czy fakt, że szef KNF nie będzie miał wpływu na wybór swoich dwóch zastępców, nie zakłóci prac Komisji?

W mojej opinii takiego ryzyka w dłuższej perspektywie nie ma. Jestem przekonany, że kiedy zakończy się najbardziej nerwowy okres prac nad projektem ustawy, wszyscy zainteresowani zaczną znowu rozmawiać ze sobą normalnym tonem, a nie za pośrednictwem mediów i strony internetowej KNF. Na dzień dzisiejszy natomiast symptomatyczna jest dla mnie wypowiedź Stanisława Kluzy, przekazana w stanowisku do projektu ustawy - mówiąca o tym, że zastępcy przewodniczącego powoływani są obecnie według woli przewodniczącego. Zwróćmy uwagę na fakt, że Komisja składa się z siedmiu członków, z czego tylko ci "zawodowi" na bieżąco nadzorują prace Urzędu KNF. Ale sam Urząd zgodnie z ustawą jest powołany do obsługi wszystkich członków komisji, nie samego przewodniczącego. Poza tym wprowadzenie osób ze środowiska prezesa NBP i MF będzie faktycznym wzmocnieniem całej KNF o osoby pochodzące z różnych środowisk - z jednej strony ze środowiska prezesa NBP, czyli osoby najlepiej znającej realia tego sektora i jego powiązania z innymi segmentami rynku finansowego, z drugiej strony ze środowiska ministra finansów, czyli osoby odpowiedzialnej za rozwój całego rynku finansowego. Przy tym osoby nie będą pozostawały w stosunku zależności służbowej od prezesa NBP i ministra finansów. Myślę, że dla całej Komisji będzie to cenne uzupełnienie zawodowej części jej składu. Komfort przewodniczącego przy powoływaniu zastępców jest istotny, ale istotniejsze jest to, aby zawodowi członkowie Komisji reprezentowali wszystkie środowiska.

Rząd proponuje także zmianę w funkcjonowaniu Komisji Nadzoru Bankowego. Wraca idea, że przewodniczącym KNB powinien być szef banku centralnego. Czy fakt, że instytucjami nadzoru pokierują inne osoby, nie utrudni wymiany informacji między KNF i KNB - zwłaszcza przy widocznym konflikcie prezesa Sławomira Skrzypka z przewodniczącym S. Kluzą.

Jeśli chodzi o wymianę informacji - to trzeba zapytać obie instytucje, jak ona teraz przebiega. Być może na początku działania urzędu będzie potrzeba kilku tygodni, by emocje opadły i wszyscy uczestnicy tego procesu mogli znowu normalnie dyskutować, a nie wymieniać się opiniami za pomocą mediów czy stron internetowych. Skoro prezes NBP będzie tworzył Komitet Stabilności Finansowej, trudno sobie wyobrazić, by nie kierował do momentu pełnej integracji nadzorów pracami nadzoru bankowego, który dla bezpieczeństwa systemu finansowego kraju jest najbardziej istotny. W okresie przejściowym prezes NBP będzie miał czas na budowę tych struktur, które w NBP zastąpią GINB po jego przejściu do KNF.

W uzasadnieniu do projektu piszecie, że utrzymywanie Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego w strukturze NBP uzasadnia fakt, że banki potrzebować będą konsultacji w sprawie Nowej Umowy Kapitałowej. Tymczasem w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szef GINB Alfred Janc stwierdził, że spodziewa się, że banki nie będą budowały własnych modeli zarządzania ryzykiem już od początku przyszłego roku, a raczej skorzystają z możliwości stosowania zasad starej umowy jeszcze przez rok. Argument za opóźnieniem połączenia nadzorów więc upada.Patrzę na to zupełnie inaczej. Jeżeli prof. Janc ma informację, że banki będą stosowały najprostszy model przewidziany w NUK, oznacza to, że bardziej skomplikowane modele wewnętrzne będą powstawały przez następne lata. W związku z tym zagrożenie nie znika. Wręcz przeciwnie - stabilizacja wewnątrz GINB jest konieczna, by banki miały czas i możliwość konsultowania sposobów tworzenia modeli wewnętrznych. Obawiam się, że przewodniczący KNF nieco bagatelizuje możliwość odejść pracowników Inspektoratu po oraz tuż przed jego wchłonięciem przez Komisję. Z informacji uzyskanych od prezesa NBP wynika, że sytuacja jest bardziej skomplikowana a odejścia pracowników GINB do sektora komercyjnego mogą się bardzo zintensyfikować przed integracją, mówi się wręcz o deklaracjach masowych. Być może pracownicy GINB nie zgłaszają tego panu przewodniczącemu Kluzie, ale nie oznacza to, że wiedzy tej nie ma prezes NBP, który jest w obecnym stanie prawnym ich pracodawcą. KNF dla pracowników Inspektoratu wciąż jest instytucją nową, nierozpoznaną

Dziękuję za rozmowę

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy