Największa na świecie spółka wydobywcza BHP Billiton piąty z rzędu rok finansowy zakończyła rekordowym zyskiem. Przy okazji publikacji wyników przedstawiła też swoje prognozy dla rynku surowcowego. Zapewnia, że załamanie amerykańskiego rynku mieszkaniowego nie wpływa niekorzystnie na popyt na surowce w innych częściach świata.

Angielsko-australijski konglomerat stwierdza we wczorajszym komunikacie, że mimo spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego w USA, prognozy dla światowej gospodarki nadal są optymistyczne. - Azjatycka gospodarka, zwłaszcza chińska, nadal wykazuje szybki wzrost. W 2008 r. tamtejszy PKB wzrośnie o 10 proc. lub bardziej. Nabiera tempa rozwój Indii. W Europie trwały wzrost zapewniają odpowiednia polityka pieniężna, ożywienie konsumpcji i silna aktywność niemieckiego przemysłu - napisano w raporcie BHP Billiton. Spółka jest największym producentem węgla dla hutnictwa stali, trzecim co do wielkości eksporterem rudy żelaza. Do niej należy największa na świecie kopalnia miedzi, chilijska Escondida. BHP wydobywa też ropę naftową i gaz. Jedną piątą produkowanych przez niego surowców kupują Chiny. Właśnie olbrzymi chiński popyt przyczynił się do tego, że ceny surowców są najwyższe od 30 lat.

I głównie dzięki temu angielsko-australijski gigant w roku finansowym zakończonym 30 czerwca zarobił na czysto 13,42 mld USD. Jest to rekordowy zysk netto tej spółki, o 28,4 proc. większy niż przed rokiem.

BHP ostrzegł jednak, że w średnim terminie nie da się utrzymać surowcowego boomu. Zmniejszać się bowiem będzie nierównowaga między podażą i popytem oraz będą rosły ceny surowców, między innymi z powodu wyższych kosztów energii.

Bloomberg