Ponad 8 miliardów dolarów w ciągu czterech minionych tygodni wycofali inwestorzy z międzynarodowych funduszy inwestycyjnych lokujących na giełdach rynków wschodzących - wyliczyła firma Emerging Portfolio Fund Research.
Tylko w ciągu ostatniego tygodnia, do środy 22 sierpnia, gdy giełdy akcji zaczęły już odrabiać straty, z funduszy ubyło 4,9 mld USD. Większy tygodniowy odpływ notowano w tym roku jedynie raz, a w całej historii - tylko trzy razy.
"Wygląda to raczej na krótkoterminowy wzrost wartości umorzeń niż przyspieszenie jakiegoś negatywnego trendu" - uspokajają jednak w komentarzu analitycy Domu Maklerskiego BZ WBK. Trudno się bowiem spodziewać dalszego wycofywania środków, jeśli indeksy w tak szybkim tempie będą odrabiać ostatnie straty. Indeks MSCI Emerging Markets, śledzący koniunkturę na giełdach rynków wschodzących od Chin przez Europę Wschodnią po Brazylię i Chile, wzbił się w ostatnich dniach już o ponad 8 proc. Do szczytu z 23 lipca brakuje mu jeszcze 12 proc.
Najwięcej pieniędzy inwestorzy zabrali w ostatnim tygodniu z funduszy azjatyckich (z wyłączeniem Japonii). Różnica między wypłatami a wpłatami sięgnęła tam 2,6 miliarda dolarów. Jednak kapitał uciekał ze wszystkich regionów. Z funduszy EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka) ubyło 701 mln USD, co oznacza drugi co do wartości odpływ w historii. W tym roku z funduszy EMEA inwestorzy wypłacili już netto 2,5 mld USD, a więc więcej niż w całym ubiegłym (1,9 mld USD). Fundusze inwestujące w Azji oraz w Ameryce Łacińskiej wciąż mogą się natomiast pochwalić dodatnim bilansem przepływu środków.
Z wyliczeń specjalistów z DM BZ WBK wynika, że w minionym tygodniu międzynarodowe fundusze wycofały z giełdy warszawskiej ok. 105 mln USD i ok. 191 mln USD w ciągu czterech ostatnich tygodni.