Podczas ostatnich zawirowań na światowych rynkach finansowych głos zabrał sam szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke. "Ben Bernanke dał do zrozumienia, że Fed będzie chronić gospodarkę USA przed skutkami kryzysu na rynku nieruchomości" - zachwyciły się media w Stanach Zjednoczonych. Oceniły zgodnie, że Bernanke zachował się jak jego wielki poprzednik Alan Greenspan, choć nie bardzo wiadomo, czy bardziej chodziło o zapowiedź ochrony, czy o zwrot "dał do zrozumienia", który przypomniał wszystkim czasy pomrukującego Alana.
Bernanke, który zastąpił Greenspana dwa lata temu, od dawna starał się zasłużyć na podobne porównanie, ale mu nie wychodziło. Prasa ekonomiczna donosiła a to, że zakłada jasne skarpety do czarnego garnituru, a to rozluźnia krawat w obecności prezydenta, a nawet znacząco kicha, sprawdzając, czy jego kichnięcie też ma moc wywoływania trzęsienia ziemi na światowych giełdach. Rynki nie zwracały na to jednak uwagi, choć gdy robił to Greenspan - reagowały od razu. Teraz to się zmieni. Udało nam się dotrzeć do poufnego opracowania, które dla Bernanke przygotował Niezależny Instytut Badania Myśli oraz Nieżytu Dróg Oddechowych Alana Greenspana. Raport podpowiada, co robić, żeby było jak dawniej.
Pomijamy wstępną część raportu, pełną zwrotów o cesarzu światowych finansów, genialnym strategu i wielkim magu ekonomii. Przechodzimy od razu do części zawierającej wskazówki i rady dla Bena Bernanke.
Ben! (Przepraszamy za ten poufały ton, ale cytujemy za raportem - przyp. redakcji), najważniejsze, żebyś mówił niejasno. Tak, żeby nikt nie wiedział na pewno, co miałeś na myśli i żeby zawsze można było powiedzieć, że nie zostałeś zrozumiany. Alan mówił dziennikarzom: "Jeśli zrozumieli państwo przynajmniej połowę z tego, co powiedziałem, to znaczy, że źle się wyraziłem".
Najlepiej odzywaj się dopiero wtedy, kiedy i tak już wszystko będzie wiadomo. A jak już zmuszą cię do mówienia, powiedz na przykład, że kryzys nastąpi wtedy, kiedy będziemy mieli do czynienia z objawami kryzysu, ceny będą rosły albo spadały, ale nie znaczy to, że panika jest czymś dobrym, bo wiele czynników może wskazywać, że nie jest.