Jak Bernanke został Greenspanem

Marszczenie brwi robi wrażenie głębokiego zatopienia w myślach

Publikacja: 08.09.2007 11:36

Podczas ostatnich zawirowań na światowych rynkach finansowych głos zabrał sam szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke. "Ben Bernanke dał do zrozumienia, że Fed będzie chronić gospodarkę USA przed skutkami kryzysu na rynku nieruchomości" - zachwyciły się media w Stanach Zjednoczonych. Oceniły zgodnie, że Bernanke zachował się jak jego wielki poprzednik Alan Greenspan, choć nie bardzo wiadomo, czy bardziej chodziło o zapowiedź ochrony, czy o zwrot "dał do zrozumienia", który przypomniał wszystkim czasy pomrukującego Alana.

Bernanke, który zastąpił Greenspana dwa lata temu, od dawna starał się zasłużyć na podobne porównanie, ale mu nie wychodziło. Prasa ekonomiczna donosiła a to, że zakłada jasne skarpety do czarnego garnituru, a to rozluźnia krawat w obecności prezydenta, a nawet znacząco kicha, sprawdzając, czy jego kichnięcie też ma moc wywoływania trzęsienia ziemi na światowych giełdach. Rynki nie zwracały na to jednak uwagi, choć gdy robił to Greenspan - reagowały od razu. Teraz to się zmieni. Udało nam się dotrzeć do poufnego opracowania, które dla Bernanke przygotował Niezależny Instytut Badania Myśli oraz Nieżytu Dróg Oddechowych Alana Greenspana. Raport podpowiada, co robić, żeby było jak dawniej.

Pomijamy wstępną część raportu, pełną zwrotów o cesarzu światowych finansów, genialnym strategu i wielkim magu ekonomii. Przechodzimy od razu do części zawierającej wskazówki i rady dla Bena Bernanke.

Ben! (Przepraszamy za ten poufały ton, ale cytujemy za raportem - przyp. redakcji), najważniejsze, żebyś mówił niejasno. Tak, żeby nikt nie wiedział na pewno, co miałeś na myśli i żeby zawsze można było powiedzieć, że nie zostałeś zrozumiany. Alan mówił dziennikarzom: "Jeśli zrozumieli państwo przynajmniej połowę z tego, co powiedziałem, to znaczy, że źle się wyraziłem".

Najlepiej odzywaj się dopiero wtedy, kiedy i tak już wszystko będzie wiadomo. A jak już zmuszą cię do mówienia, powiedz na przykład, że kryzys nastąpi wtedy, kiedy będziemy mieli do czynienia z objawami kryzysu, ceny będą rosły albo spadały, ale nie znaczy to, że panika jest czymś dobrym, bo wiele czynników może wskazywać, że nie jest.

Od czasu do czasu daj wszystkim do zrozumienia, że masz ich za durniów. Alan na przykład powtarzał "Wiem, że sądzicie, iż rozumiecie to, co myślicie, że wam powiedziałem, ale nie jestem pewien, czy zdajecie sobie sprawę, że to, co zrozumieliście, nie jest tym, co naprawdę myślę". I do dziś wszyscy mają go za mędrca.

Nie staraj się leczyć wady wzroku. To marszczenie brwi, kiedy dalekowidz próbuje przeczytać gazetę bez proszenia asystenta, żeby trzymał ją dwa metry od jego oczu, robi wrażenie głębokiego zatopienia w myślach. U Alana to się sprawdzało.

Aha, jeśli chodzi o te krawaty Alana. On wcale nie wkładał innego krawata, kiedy zbliżały się trudności, i innego, kiedy gospodarka rozkwitała. Po prostu wiązał pierwszy lepszy, na którym nie było plam po ketchupie; nieważne, czy pasował do koszuli, czy nie. Ale niczego nie prostuj, kiedy analitycy zaczną pisać o tajnym znaczeniu twoich krawatów.

I na koniec, tu jest numer komórki Alana. Zadzwoń do niego i poproś, żeby przestał mruczeć pod nosem, kiedy jakiś dziennikarz zapyta go o prawdopodobieństwo recesji. Ale na zbyt wiele nie licz.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego