Niskie limity emisji CO2 w Czechach

Duże czeskie firmy, w tym m.in. CEZ i Unipetrol, oprotestowały przyznane im przez rząd prawa do emisji CO2

Publikacja: 06.10.2007 09:16

Rząd premiera Mirka Topolanka rozdzielił w mijającym tygodniu pozwolenia na emisję dwutlenku węgla w latach 2008-2012. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, działające w Czechach zakłady mają prawo wypuścić w tym okresie do atmosfery łącznie nie więcej niż 86,8 mln ton CO2 rocznie.

Przypomnijmy, że w porównaniu z poprzednim okresem Komisja ograniczyła przysługujący Czechom limit, i to aż o 14,8 proc. Poprzednio wynosił on bowiem 102 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Czeskie władze, którym przyznane przez Brukselę uprawnienia wydały się stanowczo za niskie, oprotestowały decyzję Komisji. Jednak do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd muszą respektować decyzję KE. Zdecydowały się również podzielić między uprawnionych wszystkie prawa, jakimi obecnie dysponują.

Sprawiedliwie, ale nie równo

- Skorzystaliśmy z metodologii podziału praw do emisji CO2, którą określiłbym słowem fair - zapewniał po posiedzeniu gabinetu czeski minister środowiska Martin Bursik. Jednak nie wszyscy "obdarowani" pozwoleniami zgadzają się z jego opinią. Niektórzy oficjalnie zaprotestowali. Wyjaśnijmy, że czeski rząd podzielił wszystkich uprawnionych na dwie grupy, które z grubsza określić można jako firmy małe i wielkie. Pierwszym, czyli tym, którzy w latach 2005-2006 produkowali mniej niż 50 tys. ton dwutlenku węgla rocznie, limity podniesiono o 7 proc. w stosunku do ilości rzeczywiście wyemitowanego dwutlenku węgla (duża część firm nie wykorzystała praw do emisji w całości). Podwyżki, jakie przyznano wszystkim pozostałym, czyli dużym zakładom, były znacznie niższe i wyniosły tylko 1,3 proc.

Preferowane małe firmy

Dodajmy, że początkowo czeski resort środowiska chciał, aby różnica była jeszcze większa i podwyżki limitów wynosiły odpowiednio 8 proc. i 0,73 proc. Mimo że władze poszły nieznacznie na rękę wielkim przedsiębiorstwom, ich przedstawiciele i tak nie są zadowoleni z ostatecznych decyzji. Grupa dużych firm - jak napisał praski dziennik "Lidove Noviny" - uznała, że rządowe rozporządzenie w sprawie limitów jest niesprawiedliwe i oprotestowała je. Wśród niezadowolonych są m.in. kontrolowana przez Orlen firma paliwowa Unipetrol oraz notowany na giełdach w Pradze i w Warszawie koncern energetyczny CEZ.

Przypomnijmy, że CEZ należał do tych firm, które w latach 2005-2007 znakomicie wykorzystały przyznane im limity. Menedżerowie koncernu dobrze przewidzieli rozwój rynku i część praw sprzedali w 2006 r., gdy za jedno (pozwalające wypuścić do atmosfery 1 tonę CO2) płacono około 16 euro. Niedawno odkupili uprawnienia, płacąc za nie rynkową cenę zaledwie... 0,1 euro. CEZ - jak podało pismo "Tyden" - zarobił na tej operacji 3,1 mld koron, czyli 430 mln zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy