Wartość rynku faktoringowego wyniosła po trzech kwartałach tego roku prawie 21 mld zł. Oznacza to wzrost o 52 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2006 r. Faktury warte 12,5 mld zł skupiły w tym okresie wyspecjalizowane firmy faktoringowe, zrzeszone w Polskim Związku Faktorów. Obroty sześciu banków, które świadczą faktoring w ramach swoich struktur, wyniosły 8,4 mld zł. Dynamika obrotów banków była wyższa (108 proc.), firm zrzeszonych w PZF wyniosła 29 proc.
Banki znowu lepsze
Pod względem dynamiki wzrostu obrotów banki znowu okazały się lepsze niż wyspecjalizowane firmy faktoringowe, których część to również spółki zależne banków. Z czego to wynika? Jak tłumaczą eksperci, jest to m.in. efekt wykorzystania bardziej rozbudowanych sieci bankowych. - Nie przewiduję jednak, by w przyszłości banki likwidowały swoje spółki zależne - uważa Jerzy Dąbrowski, dyrektor departamentu faktoringu w Raiffeisen Banku. - Zarówno oferowanie faktoringu w ramach odrębnej spółki, jak i za pomocą wyspecjalizowanej struktury w obrębie banku ma swoje zalety i wady. Wydaje się jednak, że w mniejszych bankach łatwiej jest utworzyć specjalistyczny departament świadczący usługi faktoringowe na wysokim poziomie - dodaje. Być może właśnie dlatego liderzy bankowego rynku faktoringowego, jak Raiffeisen i Millennium, postanowili przenieść tę działalność ze spółek zależnych do banku.
Raiffeisen liderem
W minionych trzech kwartałach wzrosły obroty prawie wszystkich firm. Jedyną spółką, która odnotowała ujemną dynamikę, jest Eurofaktor. Giełdowa spółka faktoringowa skupiła o 64 proc. mniej faktur niż przed rokiem. Niekwestionowanym liderem rynku pozostaje Raiffeisen bank, którego obroty sięgnęły ponad 5 mld zł. Kolejne miejsca zajmują ING Commercial Finance (3 mld zł), Pekao Faktoring (2,7 mld zł), Polfactor (2,5 mld zł) oraz GMAC Commercial Finance (1,9 mld zł).