Problem nadmiernego deficytu, który może powstać w wyniku równoczesnego zwiększania wydatków i redukowania dochodów budżetowych, nie rozwiąże się jednak sam. Niestety, klimat walki politycznej nie sprzyja rzeczowej dyskusji na ten temat.
Projekt ustawy budżetowej na 2008 rok uwzględnia tylko pewną część postulatów społecznych, których zaspokojenie zapowiada rząd. Chodzi tu o powrót do corocznej rewaloryzacji rent i emerytur (koszt około 5 mld zł rocznie), wyższe wydatki na Narodowy Fundusz Zdrowia (kolejne 4-5 mld zł rocznie), dopłaty do biopaliw (koszt około 1 mld zł rocznie), tzw. pakiet prorodzinny związany z urlopami macierzyńskimi (około 1 mld zł w latach 2008-2009) oraz zachowanie w przyszłym roku możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Projekt budżetu uwzględnia również utrzymanie dotychczasowych branżowych przywilejów emerytalnych dla nauczycieli. Po stronie dochodów budżetu państwa jedyną uwzględnioną zmianą jest dalsza redukcja składki rentowej.
W budżecie na przyszły rok nie uwzględniono natomiast efektów tak dużych zmian, jak wprowadzenie nowej, wyższej ulgi prorodzinnej (odpis od podatku dochodowego w wysokości do 1145 zł na każde dziecko), podwyżki płac w budżetówce (ostatnio planowane na 4,3 proc. brutto, podczas gdy wcześniej sygnalizowany był wzrost na poziomie jedynie 2,3 proc.), czy likwidacja tzw. starego portfela (podwyższenie emerytur osobom, które przeszły na emeryturę w latach 1993-1998). Czynniki te, choć bardzo istotne, nie są jednak jedynym źródłem ryzyka dla budżetu państwa. Istnieją dodatkowe elementy, które mogą sprawić, że deficyt sektora finansów publicznych będzie wyższy od przewidywań.
Budżetowy optymizm
Jak przyznała wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska prognozy wzrostu PKB w 2008 roku, przyjęte w projekcie ustawy budżetowej, mogą być zbyt optymistyczne. W naszej opinii, zdanie to, nawet w kontekście ostatnich danych o wzroście PKB w II kwartale 2007 r., jest uzasadnione. Dotychczas w projekcie ustawy budżetowej przyjmowano raczej konserwatywne założenia makroekonomiczne. Przykładowo, rewizja prognozy wzrostu PKB o pół punktu procentowego w dół przekłada się na zmniejszenie wpływów do budżetu o ponad miliard złotych.