Komisja Nadzoru Finansowego zakazała dystrybucji jednostek funduszy inwestycyjnych z oferty towarzystwa ING (L) Invest SICAV z Luksemburga. Jest to pierwszy w historii przypadek, kiedy odpowiedź na wniosek o zgodę na zbywanie w Polsce funduszy zagranicznej instytucji jest odmowna.

Sam wniosek złożony do Komisji również nie ma precedensu: luksemburski ING (L) Invest SICAV miałby być pierwszą na naszym rynku instytucją sprzedającą jednostki uczestnictwa poprzez tzw. konstrukcję "nominee". Taka forma zbywania funduszy, choć w Europie występuje na porządku dziennym, nie jest uwzględniona w polskich zapisach prawnych i tym samym nie może być przez nie regulowana. Konstrukcja "nominee" zakłada odseparowanie dwóch rodzajów własności: prawnej (w tym przypadku ING (L) Invest SICAV) oraz tzw. beneficjalnej (jakikolwiek dystrybutor funduszy ING (L) Invest SICAV). W codziennym funkcjonowaniu taki kształt konstrukcji nie różni się istotnie od tradycyjnego sposobu zbywania jednostek funduszy. Problem pojawia się w momencie, gdy dystrybutor bankrutuje. Wówczas zgromadzone przez dystrybutora aktywa funduszy ING (L) Invest SICAV stanowią jego masę upadłościową.

- Zgoda Komisji na dystrybucję jednostek funduszyING (L) Invest SICAV mogłaby utorować drogę kolejnym instytucjom, które zamierzałyby przy wykorzystaniu konstrukcji "nominee" sprzedawać produkty na naszym rynku - komentuje odmowną decyzję KNF Łukasz Dajnowicz, jej rzecznik.

Polska, nie dopuszczając do rynku instytucji sprzedających fundusze przy wykorzystaniu konstrukcji "nominee", jest wyjątkiem wśród krajów europejskich. - W innych europejskich systemach prawnych funkcjonują zapisy, które pozwalają chronić uczestników rynku w razie ewentualnej straty środków w wyniku bankructwa dystrybutora. W Polsce nie ma takiej ochrony - mówi Łukasz Dajnowicz.

ING (L) Invest SICAV nie chce na razie komentować decyzji KNF.