Na światowych rynkach pojawiają się pierwsi chętni do kupna dolara. Wczoraj kurs EUR/USD spadł poniżej 1,417, co oznacza, że znalazł się najniżej od czterech dni. I to nawet w sytuacji publikacji danych
o rekordowym odpływie kapitału z USA w sierpniu. Ewolucję nastrojów inwestorów widać również w nieco dłuższej perspektywie - od początku października. Zanotowany wówczas rekord słabości dolara nie został pobity. Z punktu widzenia analizy technicznej EUR/USD pozostaje w trendzie bocznym.
Co ciekawe, analogicznej formacji konsolidacji nie widać zupełnie na wykresie USD/PLN, który zazwyczaj jest niemal lustrzanym odbiciem notowań EUR/USD. Jeszcze w poniedziałek USD/PLN notował kolejne minimum, które było położone wyraźnie niżej niż dołek z początku października, co oznacza wyraźne zerwanie korelacji z eurodolarem. Chociaż stopniowo pojawiają się pierwsi chętni do sprzedaży naszej waluty, to na razie nic nie wskazuje na ryzyko głębszej korekty. Bardziej prawdopodobne są wciąż nowe rekordy złotego.
PARKIET