Tempo wzrostu globalnego PKB wyniesie w tym roku 5,2 proc. i 4,8 proc. w przyszłym - mówią opublikowane wczoraj prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Szacunki na przyszły rok zostały obniżone o 0,4 pkt proc. w porównaniu z poprzednią edycją "World Economic Outlook" sprzed sześciu miesięcy.
USA ucierpią najmocniej
Największa w tym "zasługa" Stanów Zjednoczonych, od których zaczął się wakacyjny kryzys na rynkach finansowych. Część Amerykanów w wyniku podwyżek stóp procentowych przestała radzić sobie ze spłatą kredytów hipotecznych, co spowodowało problemy instytucji zaangażowanych w oparte na tych kredytach instrumenty finansowe, a w konsekwencji także ogólny wzrost awersji do ryzyka na całym świecie.
MFW ocenia, że kryzys uderzy najmocniej w same Stany Zjednoczone. Wzrost w przyszłym roku wyniesie tam jedynie 1,9 proc., co oznacza spadek aż o 0,9 pkt proc. wobec poprzednich prognoz.
W USA problemy na rynku kredytów hipotecznych pogłębiły kryzys w branży budowlanej. Jak wynika z wczoraj opublikowanych danych Departamentu Handlu USA, liczba nowych inwestycji mieszkaniowych spadła we wrześniu do poziomu najniższego od 14 lat. Wyniosła 1,19 mln, licząc w skali roku, i było to o 10,2 proc. mniej niż rok temu. Mniej inwestorów stara się też o pozwolenia na budowę domów - liczba wydanych zmalała o 7,3 proc.