Szwedzki deweloper, który zamierza wkrótce zadebiutować na warszawskiej giełdzie, rozpoczął wczoraj budowę księgi popytu, na podstawie której do jutra ma wyznaczyć cenę emisyjną akcji, sprzedawanych w ramach oferty publicznej. Maksymalna cena papierów Reinhold Polska została ustalona na 150 koron szwedzkich, czyli prawie 60 zł.
Po podwyższeniu kapitału (nowa emisja liczy 1 mln walorów) kapitalizacja spółki może zatem przekroczyć 1 mld SEK, czyli niemal 420 mln zł. Tymczasem na podstawowej działalności firma nie zarobiła jeszcze ani złotówki.
Bardzo krótka historia
Reinhold Polska, który aspiruje do miana czołowego dewelopera na rynku polskim (tylko w naszym kraju skupia się działalność spółki), nie może się na razie pochwalić żadnym ukończonym projektem. Firma została powołana w połowie ubiegłego roku. Pierwszą nieruchomość nabyła w lutym tego roku. Chodzi o kamienicę przy Al. Jerozolimskich 63 w Warszawie, za którą Reinhold zapłacił prawie 30 mln zł, a która po renowacji ma oferować 3,5 tys. mkw. luksusowej powierzchni biurowej i handlowej. Obecnie w portfelu spółki znajduje się sześć nieruchomości (dwie w Warszawie, dwie we Wrocławiu, po jednej w Krakowie i Katowicach), na które spółka wydała łącznie ponad 86 mln zł. Negocjuje zakup kolejnych czterech.
Na pierwsze zyski z planowanych projektów inwestorom przyjdzie poczekać do przyszłego roku. Siedem inwestycji, które Reinhold zamierza ukończyć w 2008 roku, ma mu przynieść łącznie ponad 12 mln euro zysku. Szacunki dotyczące 2009 roku mówią o 8,2 mln euro zarobku (z trzech kolejnych projektów). "Lepiej zaangażować się w wiele skromniejszych inwestycji niż w niewiele poważnych" - tak brzmi motto Reinhold Polska.