Wczoraj została opublikowana seria słabych danych z USA. Spadek liczby nowych bezrobotnych okazał się mniejszy od oczekiwań, zamówienia na dobra trwałego użytku niespodziewanie spadły we wrześniu, natomiast raport o sprzedaży nowych domów pokazał co prawda jej wzrost o 4,8 proc., zamiast prognozowanego spadku o 1,3 proc., ale bardzo słabe dane z poprzedniego miesiąca skorygowano dodatkowo w dół aż o 7,5 proc. Dane nie zrobiły szczególnego wrażenia na inwestorach na Wall Street. I to nie dziwi w kontekście tego, co wydarzyło się tam dzień wcześniej. Główne indeksy wybroniły się przed potężnym spadkiem. Spadkiem w pełni uzasadnionym dramatycznym raportem o sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym (spadek sprzedaży i cen, wzrost liczby niesprzedanych domów) oraz doniesieniami z Merrill Lynch. W środę kołem ratunkowym były spekulacje, że Fed zdecyduje się obniżyć stopy procentowe jeszcze przed? przyszłotygodniowym posiedzeniem. Pretekst wręcz śmieszny, ale skuteczny. Skuteczny prawdopodobnie na tyle, że do środowego posiedzenia rynkom akcji nie stanie się krzywda. Analiza techniczna potwierdza powyższą tezę. Środowy młot na wykresie dziennym S&P 500 broniący nie tylko dołka z poprzedniego piątku (1500,63 pkt), ale przede wszystkim podwójnego wsparcia, jakie na 1498 pkt tworzy 38,2-proc. zniesienie sierpniowo-październikowych wzrostów oraz połowa długiej białej świecy z 18 września br. (efekt obniżki stóp we wrześniu), każe oczekiwać w najbliższych dniach stabilizacji lub niewielkiej zwyżki. Pod dużym znakiem zapytania staje natomiast możliwość powrotu S&P 500 do historycznych rekordów (1576,09 pkt). Wygenerowane w poprzednim tygodniu wstępne sygnały sprzedaży na wskaźnikach, a przede wszystkim formacja gwiazdy wieczornej na wykresie tygodniowym, mogą być zwiastunem powrotu silniejszych spadków w listopadzie. Bezpośrednim sygnałem do tego będzie zdecydowane przełamanie strefy 1498-1501 pkt. Trwały powrót ponad 1531 pkt przekreśli szanse na spadki.

X-Trade Brokers DM