Skuteczność działań związanych z relacjami inwestorskimi w dużej części łączy się z ich systematycznością. To ona buduje zaufanie do spółki i jej władz, ogranicza ryzyko inwestycji w akcje, daje poczucie zrozumienia procesów zachodzących w przedsiębiorstwie i jego otoczeniu. W tym względzie koniunktura giełdowa nie ma wpływu na formę komunikacji z rynkiem kapitałowym.
Równocześnie jednak osoby zajmujące się tą dziedziną muszą pamiętać o specyfice zachowań i reakcji inwestorów, które często uzależnione są od tego, czy na parkiecie obecna jest hossa, czy bessa. Inaczej interpretowane są pojawiające się informacje, różnie mogą być odczytywane strategiczne plany, w odmienny sposób kształtować się oczekiwania co do planów rozwoju. Warto więc uczyć się odczuwania pulsu rynku, by skutecznie reagować na bieżące potrzeby inwestorów.
W czasie giełdowej hossy, gdy zdecydowana większość kursów idzie w górę, może pojawiać się zwątpienie w korzyści z profesjonalnego podejścia do kontaktów z inwestorami. W momencie pogorszenia koniunktury, gdy rośnie "zapotrzebowanie" na bezpieczeństwo lokat, są one za to bardzo widoczne. Warto zawczasu o tym pomyśleć.