Filar z RPP: Dotychczasowe podwyżki stóp mogą okazać się niewystarczające

Warszawa, 05.11.2007 (ISB) - Październikowa projekcja inflacji Narodowego Banku Polskiego (NBP), mówiąca o wzroście wskaźnika CPI w 2009 r. nawet do poziomu 4,6%, wskazuje na to, że dokonane w tym roku podwyżki mogą być niewystarczające, wynika z wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Dariusza Filara dla agencji ISB. Według niego, rada powinna w najbliższych miesiącach bardzo uważnie śledzić zachowanie się inflacji bazowej.

Publikacja: 05.11.2007 09:13

Według Filara, w prognozowaniu przyszłej inflacji nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi do wrześniowych danych makroekonomicznych, które wskazują lekkie zmniejszenie napięć na rynku pracy. Są to bowiem dane jednorazowe, nie mające znaczenia dla istniejącego od kilku miesięcy trendu.

"Wszystkich zastanawiało, w jaki sposób model ECMOD poradzi sobie z faktem, że z jednej strony narastanie procesów wpływających na przyszłą inflację było intensywniejsze niż zakładano wcześniej (wyższe jednostkowe koszty pracy, mocniejsza konsumpcja indywidualna), a z drugiej strony kształtowanie się wskaźników inflacji bieżącej było niższe od wyliczeń modelowych. I ten model w swojej wewnętrznej logice znalazł wyjście, które widzimy - projekcja inflacji na I półrocze 2008 r. jest nieco niższa, niż była w projekcji lipcowej, a poczynając od III kw. przyszłego roku pojawia się większy wzrost" - powiedział Filar w wywiadzie dla ISB.

Członek RPP przypomina, że nowa projekcja uwzględnia oczywiście trzy podwyżki stóp procentowych z 2007 r. W odniesieniu do roku 2008 inflacja wynosi 2,2-3,5% co mieści w okolicach górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. Dodaje jednak, że prawdopodobieństwo realizacji tego scenariusza wynosi 50-proc., czyli jest stosunkowo ograniczone.

"Projektowana wysokość przedziału inflacji łącznie z przypisywanym temu przedziałem prawdopodobieństwa wskazuje na to, że dokonane w tym roku podwyżki mogą być niewystarczające. Natura naszego modelu jest taka, że jest ona bardzo czuły na wydarzenia z rynku pracy i w związku z tym zatrudnienie, płace, wydajność i w konsekwencji jednostkowe koszty pracy bardzo mocno wpływają na ostateczne wyniki modelu" - powiedział Filar.

Podkreślił, że gdyby nastąpiło bardzo wyraźne ograniczenie dynamiki płac, gdyby zaczęły wyraźnie poprawiać się wskaźniki wydajności, to model by na to reagował.

"Na razie są to jednak bardzo niewielkie zmiany, które nie mają wpływu na trend i choć, w tej chwili dynamika płac, zatrudnienie i dynamika sprzedaży detalicznej były nieco słabsze, to nie można mówić o nowej, stałej tendencji" - tłumaczy członek Rady.

W jego ocenie, nie ma zagrożenia, że bank centralny zostanie w 2008 roku zaskoczony przez nagły spadek dynamiki wynagrodzeń, który może wynikać z wysokiej bazy statystycznej z 2007 roku.

"Model to wszystko uwzględnia i przewidywana dynamika jednostkowych kosztów pracy rośnie dużo wolniej, niż w roku 2007. I raczej pojawia się pytanie, czy one spadną aż tak bardzo, jak przewiduje to model i czy nie zostaną one wręcz niedoszacowane" - uważa Filar.

Członek rady przypomina również, że fakt, że od siedmiu miesięcy inflacja mieści się w celu inflacyjnym NBP nie może nikogo uspokajać, stale należy zwracać uwagę na bieżące i przyszłe zagrożenia.

"Obawiam się, że z pewnym opóźnieniem na sytuację na rynku może zareagować inflacja bazowa, a dodatkowo swoją cegiełkę dołożyć mogą paliwa oraz żywność. Z inflacja bazową sprawa jest na tyle skomplikowana, że klasyczne szoki podażowe na rynku żywności ustępują miejsca tzw. uporczywym szokom podażowym. Na te, które trwają ponad rok później dodatkowo nakładają się następne, co jest związane ze zmieniającą się strukturą popytu" - powiedział Filar.

"Nie wiem więc, czy nie należało by się zastanowić nad tym, że w warunkach dużego zagrożenia wkładem do CPI elementów paliwowych i żywnościowych RPP nie powinna utrzymywać inflacji bazowej na odpowiednio niższym poziomie" - dodał.Filar nie obawia się natomiast podwyżek cen producentów (PPI), którzy będą w końcu zmuszeni do przerzucenia choć części kosztów podwyżek płac na konsumentów.

"Wpływ wskaźnika PPI na inflację konsumencką nie jest bezpośredni i reaguje z pewnym opóźnieniem. Gdyby jednak nagle zaczął rosnąć w szybkim tempie, byłby to kolejny sygnał ostrzegawczy dla Rady. Są jednak pewne nadzieje, że to zagrożenie nie zrealizuje się. Jest to związane ze stale trwającym procesem inwestycyjnym, który może to bowiem oznaczać, że w ciągu roku poprawi się wydajność, w konsekwencji wzrost gospodarczy, co będzie działać korzystnie z punktu widzenia inflacji" - tłumaczy Filar.

Według opublikowanej w piątek projekcji inflacji NBP, przy założeniu niezmienionych stóp procentowych z 50-procentowym prawdopodobieństwem inflacja utrzyma się w przedziale 2,2-2,3% w 2007 r. (wobec 2,2-2,5% w projekcji lipcowej), 2,2-3,5% w 2008 r. (wobec 2,1-3,8%) oraz 2,5-4,6% w 2009 r. (wobec 2,1-4,3%). (ISB)

lk/tom

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy