Największa na świecie firma wydobywcza BHP Billiton wciąż dąży do przejęcia trzeciej spółki w tej branży Rio Tinto Group. Wczoraj kolejna już propozycja fuzji została odrzucona. Ale przy obecnej koniunkturze na rynku surowcowym połączenie obu gigantów wydaje się jedynie kwestią czasu.
BHP poinformowało wczoraj nadzór australijskiego rynku, że "ostatnio" przedstawiło zarządowi Rio plan przyszłej fuzji. Przewidywał on zapłatę trzema akcjami BHP za jedną Rio. Zarząd i rada nadzorcza Rio jednogłośnie odrzuciły tę ofertę jako "znacząco zaniżającą wartość Rio Tinto i perspektywy jej rozwoju". Akcje Rio podrożały po ujawnieniu tej informacji o 32 proc. Kilkuprocentowe zwyżki odnotowały też papiery wszystkich innych notowanych w Londynie spółek wydobywczych, poza BHP, które staniały o 4 proc.
Na razie więc do przejęcia Rio nie dojdzie, a byłaby to zapewne największa fuzja w historii. W wyniku kupienia Rio, którego wartość rynkowa sięga 165 mld USD, powstałaby spółka kontrolująca ponad jedną trzecią rynku rudy żelaza, większość wydobycia węgla energetycznego i miedzi i posiadająca kopalnie i pola naftowe na sześciu kontynentach.
Rosnące od początku wieku ceny surowców sprzyjają fuzjom i przejęciom w tej branży, bo spółki mają coraz więcej pieniędzy, a łączenie przedsiębiorstw o podobnym profilu zazwyczaj przynosi oszczędności. W zeszłym roku w przemyśle wydobywczym zawarto 1145 takich transakcji opiewających na łączną kwotę 176,5 mld USD.
W tym roku Rio zgodziło się kupić za ponad 38 mld USD kanadyjską firmę Alcan. Po sfinalizowaniu tej transakcji produkcja aluminium australijskiej spółki wzrośnie czterokrotnie i stanie się ona światowym liderem w tym sektorze, detronizując rosyjskiego Rusala.