W minionym tygodniu kurs EUR/USD pobił rekord wszechczasów (biorąc pod uwagę wcześniejsze notowania marki niemieckiej). Teraz wynosi on 1,4749. Coraz bliżej do poziomu 1,50, po osiągnięciu którego Bank Rezerw Federalnych USA nie wyklucza interwencji na rynku, w celu umocnienia amerykańskiej waluty.
Takie zachowanie się tych walut wpłynęło także na notowania złotówki, która względem dolara zanotowała najniższy poziom na 2,4562. Za euro najmniej płacono 3,6113
"Jedną z przyczyn, która wpłynęła na osłabienie dolara to chęć rządu chińskiego, żeby zdywersyfikować swoje rezerwy walutowe. Zgromadzone rezerwy w amerykańskiej walucie to ok. 1,4 bln dolarów. Jeżeli Chiny zaczną swoje zamierzenia wprowadzać w życie to spadek wartości dolara nabierze jeszcze większego tempa. Bardzo duża niechęć inwestorów do amerykańskiej waluty powoduje, że nawet dobre informacje nie wpływają na jej umocnienie. Zatem czekamy na osiągnięcie poziomu 1,50 i dopiero wtedy zobaczymy co zrobi FED" - oceniają analitycy Xelion.
Według analityków TMS Brokers do ostatniego umocnienia polskiej waluty mogły
przyczynić się równie ostatnie wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej. Wczoraj w jastrzębich słowach Marian Noga wskazał na konieczność kolejnych podwyżek stóp procentowych w Polsce. Inny członek RPP Mirosław Pietrewicz w wywiadzie dla prasy stwierdził, i w 2007 roku nie można wykluczyć jeszcze jednej podwyżki kosztu pieniądza.