Jedynie Łotwa i Litwa spośród wszystkich krajów należących do Unii Europejskiej wyprzedzają Słowację w tempie rozwoju gospodarczego. Jednak w przeciwieństwie do krajów bałtyckich, nasz południowy sąsiad cieszy się wzrostem opartym, w zgodnej opinii ekonomistów, na naprawdę mocnych podstawach. To już piąty z rzędu kwartał, w którym PKB zwiększa się w tempie co najmniej 9 proc.
Identyczny wynik osiągnęła Słowacja w poprzednich trzech miesiącach. Eksperci spodziewali się nieznacznego hamowania: ankietowani przez Bloomberga do 8,5 proc., a przez Reutera do 8,6 proc. I być może... mieli rację, gdyż słowacki urząd statystyczny zaprezentował wczoraj dane obliczane na podstawie nowej metodologii. W każdym razie zmiana na pewno nie jest znacząca, a zresztą - jak wskazuje w rozmowie z "Parkietem" Robert Prega, ekonomista Tatra Banki - także wyniki za II kw. mogą jeszcze zostać zrewidowane.
Motorem fabryki aut
- Bardzo trudno jest powiedzieć cokolwiek o czynnikach tego dość nieoczekiwanego wzrostu. Wiadomo tylko, że jego struktura jest zdrowa, a istotny udział mają w nim dwie nowe duże inwestycje zagraniczne - zaznacza Prega. Urząd statystyczny nie przedstawił jeszcze sektorowych danych. W wydanym oświadczeniu napisano jedynie, że szybki rozwój gospodarczy jest "zauważalnie powiązany" z większą wartością produkcji przemysłowej, głównie maszyn oraz sprzętu elektrycznego i transportowego.
Większość ekonomistów uważa, że trudną do przecenienia rolę dla słowackiego przemysłu odegrał - i będzie w kolejnych miesiącach odgrywał - eksport, stymulowany zwiększonym popytem w Europie. To za granicę trafia znakomita większość produkcji niedawno uruchomionych wielkich zakładów koncernów Kia Motors i PSA Peugeot Citroen. Rząd stara się, by sprzedaż i zatrudnienie fabryk wciąż rosły, udzielając im wsparcia finansowego.