Dwa biliony dolarów mniej do pożyczenia

Kryzys hipoteczny stwarza większe ryzyko dla całej gospodarki USA niż się sądzi, uważa nowojorski bank Goldman Sachs. Noblista Joseph Stiglitz straszy recesją

Publikacja: 17.11.2007 10:37

Goldman Sachs, największy w USA bank inwestycyjny, szacuje, że z powodu załamania na rynkach kredytowych, będącego następstwem kryzysu w segmencie ryzykownych kredytów hipotecznych, możliwości instytucji pożyczających pieniądze mogą się zmniejszyć o 2 biliony dolarów, jeśli stracą 200 mld USD. Wzrośnie ryzyko recesji.

Jan Hatzius, główny ekonomista tego nowojorskiego banku, twierdzi, że straty firm finansowych związane z kredytami hipotecznymi mogą sięgnąć 400 miliardów dolarów. Wówczas jeszcze bardziej ograniczą akcję kredytową.

Wszystko zaczęło się od tego, że banki i inne firmy finansowe sprzedające kredyty na zakup domów pożyczyły pieniądze klientom o słabej zdolności zaciągania zobowiązań. Kiedy coraz większa ich liczba przestała je regulować, pojawił się tzw kryzys sub-prime, bo taką właśnie kategorię mają ryzykowne kredyty.

Banki płacą więcej niż średnia

To załamanie zrodziło też kryzys zaufania, który spowodował, że firmy finansowe przestały sobie nawzajem pożyczać pieniądze i w sierpniu doszło do wstrząsu i załamania na rynkach papierów wartościowych. Nie tylko, ale przede wszystkim instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi. Handel nimi zamarł, co wywołało bardzo poważne perturbacje, a wiele firm straciło możliwość finansowania swojej działalności. Doszło do tego, że potentaci amerykańskiego i światowego rynku finansowego pożyczając pieniądze od inwestorów muszą płacić więcej niż przeciętna spółka emitująca obligacje. Przed kryzysem sub-prime banki za pożyczane pieniądze płaciły mniej niż średnia rynkowa. Teraz kupujący tego rodzaju papiery żądają ekstrapremii za ryzyko wiążące się z posiadaniem papierów dłużnych Citigroup, Merrill Lyncha czy brytyjskiego banku Barclays.

Uzasadniona ostrożność

Obawy inwestorów są uzasadnione, gdyż do tej pory straty poniesione na "sub-primach" przekraczają 50 miliardów dolarów i na pewno będą rosły wraz ze zwiększającą się liczbą przypadków niewypłacalności pożyczkobiorców. - Panuje lęk, że to, co do tej pory widzieliśmy, to nie straty, lecz ich szacunki. Realnym problemem jest wiarygodność banków i ich zdolność przekonania ludzi, że kontrolują sytuację - uważa John Atkins, analityk rynku obligacji w firmie badawczej IDEAGlobal. - Wszyscy są niesamowicie zatroskani sektorem finansowym - dodaje Peter Plaut, menedżer funduszu hedgingowego Sanno Point Capital i podkreśla, że nie chodzi tylko o banki, ale też o domy maklerskie, brokerów działających na rynku hipotecznym oraz firmy ubezpieczające kredyty na zakup domów.

Ryzyko dla gospodarki

"Możliwe straty na kredytach hipotecznych stwarzają znacząco większe ryzyko makroekonomiczne niż ogólnie się sądzi", napisał Hatzius w raporcie firmowanym przez Goldmana Sachsa. Szacuje, że wartość kredytów zmniejszy się o dziesięciokrotność strat na kapitale firm. Hatzius napisał, że strata każdego dolara na rynku hipotecznym może spowodować ograniczenie kredytu o ponad 10 USD.

Ekonomista Joseph Stiglitz, noblista, uważa, że gospodarce USA grozi recesja nie tylko z powodu skutków kryzysu sub-prime, ale także "bałaganu", jaki pozostawił Alan Greenspan, były szef Fedu. Jego zdaniem, Greenspan doprowadził do nadmiernej płynności na rynku w niewłaściwym czasie. W 2001 r. opowiedział się za redukcją podatków i zachęcił Amerykanów do zaciągnięcia kredytów hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu.

Bloomberg

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego