- Nie planujemy na razie dalszej prywatyzacji CEZ-u - powiedział wczoraj czeski premier Mirek Topolanek. - Po pierwsze: nie wiemy jak, a po drugie: nie wiemy, komu mielibyśmy sprzedać akcje koncernu - stwierdził szef rządu, którego słowa zacytowała agencja CTK. Dodał, że nie bez znaczenia jest również kwestia bezpieczeństwa energetycznego kraju.
W ręku czeskiego rządu znajduje się obecnie około 66,4 proc. akcji CEZ-u. Władze w ramach trwającego właśnie kolejnego etapu prywatyzacji spółki sprzedadzą zapewne jeszcze kilka (do siedmiu) proc. jej papierów.
Czeski gigant energetyczny poinformował tymczasem, że znacząco zwiększył produkcję prądu z wykorzystaniem technologii spalania biomasy. W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2007 roku wytworzono w ten sposób w Czechach aż 177 gigawatogodzin elektryczności, czyli o 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Kolejne 80 GWh wyprodukowała w ten sposób należąca do CEZ-u od maja 2006 roku polska elektrownia Skawina. Oznacza to, że czeska grupa wytworzyła już w tym roku z biomasy więcej elektryczności niż przez cały zeszły rok (wtedy było to łącznie 223 GWh).