Jednym ze strategicznych kierunków ekspansji grupy kapitałowej PKN Orlen jest rynek ukraiński. Zarząd prowadzi rozmowy dotyczące zakupu firm z tego obszaru. - Na Ukrainie interesuje nas zarówno sprzedaż surowców, jak i zakup stacji. Obecnie prowadzimy wstępne rozmowy z potencjalnymi sprzedawcami stacji - informuje Piotr Kownacki, prezes PKN Orlen. Nie ujawnia, ile spółka chce wydać na ten cel. Takiej inwestycji nie pochwalają jednak analitycy. - Zakup lub budowa samych stacji paliw, bez rafinerii, obarczona jest dużym ryzykiem. Jeśli zarząd chce inwestować na Ukrainie w detal, powinien dodatkowo pomyśleć o zakupie zakładu przetwarzającego ropę naftową - uważa Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Inwestycje w stacje
Zarząd PKN Orlen nie podaje prognoz dotyczących liczby stacji paliw, jakie chce mieć na Ukrainie. Z chęcią informuje za to o planach dotyczących rynków, na których jest już obecny. I tak do 2012 r. chce mieć 750 obiektów w Niemczech (dziś ma około 500), 440 stacji w Czechach (obecnie 320) i 230 na Litwie i Łotwie (dziś 30). Rozbudowy sieci nie planuje za to w Polsce. Nadal mówi on o 1,9 tys. stacji paliw. Dzięki nim zamierza jednak zdobyć 30-proc. udział w krajowym rynku. Do 20 proc. chce zwiększyć udział w krajach nadbałtyckich i w Czechach oraz do 5 proc. w Niemczech. Aby zrealizować te cele, planuje w ciągu 5 lat wydać 3,2 mld zł.
Rafinerie i wydobycie
Grupa kapitałowa chce też inwestować w poszukiwania i wydobycie ropy naftowej. O jakie kwoty może chodzić? - Nasze działania w tym zakresie będą uzależnione od oceny dotyczącej opłacalności poszczególnych inwestycji. Z tego względu nie możemy podać żadnych kwot - mówi P. Kownacki. Jednocześnie zaznaczył, że grupę nadal interesują projekty w Kazachstanie, Azerbejdżanie oraz krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.