Złoty wciąż znajduje się pod presją. Londyńscy gracze redukują pozycje w PLN, mimo wzrostu oczekiwań co do podwyżek stóp procentowych w Polsce. Argument rosnących stóp, który stanowił o fali umocnienia złotego w październiku, jest ignorowany. Oczywiście, głównym powodem osłabienia PLN jest awersja do ryzyka na rynkach wschodzących, która w ostatnich dniach wywiera presję na waluty w regionie. Kurs EUR/PLN wzrósł do poziomu 3,6900. 38-proc. zniesienie Fibonacciego fali spadkowej EUR/PLN z 3,8725 do 3,6020 znajduje się na poziomie 3,7050 i powinien to być cel obecnej fali korekty. Wydaje mi się, że zbliżająca się fala podwyżek stóp przez RPP powinna ograniczyć potencjał spadkowy złotego. Natomiast perspektywa spowolnienia gospodarczego za oceanem wciąż ciąży na dolarze. Argumentem za sprzedażą dolara były również komentarze płynące z krajów Bliskiego Wschodu, sugerujące możliwość rewaluacji ich walut wobec dolara lub wręcz wprowadzenie koszyka. Kurs EUR/USD wzrósł do 1,4835 i w zasadzie nie ma silnych argumentów sugerujących zmianę obecnego trendu. 1,50 wydaje się realnym celem.
Bank Pekao